Spotkanie szefów partii przełożone

Czytaj dalej
Fot. Piotr Smoliński
Leszek Rudzińskileszek.rudzinski@polskapress.pl

Spotkanie szefów partii przełożone

Leszek Rudzińskileszek.rudzinski@polskapress.pl

Liderzy opozycji chcą się spotkać z rządem we wtorek. Przyczyną jest decyzja KE w sprawie TK.

Spotkanie liderów partii opozycyjnych w sprawie sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego zostało odwołane tuż przed rozpoczęciem.

Grzegorz Schetyna, Ryszard Petru i Władysław Kosiniak- -Kamysz poinformowali, że zorganizowane przez opozycję zgromadzenie odbędzie się 24 maja o godz. 14.00. Jako przyczynę wskazali negatywną opinię Komisji Europejskiej o postępowania polskiego rządu.

Chwilę wcześniej bowiem ujawniono stanowisko KE, która dała polskiemu rządowi czas do poniedziałku na podjęcie działań zmierzających do usunięcia zastrzeżeń dotyczących Trybunału Konstytucyjnego. Wskazała przy tym, że jeśli polski rząd tego nie uczyni, nie zostanie przyjęta opinia dotycząca praworządności w naszym kraju, co może skutkować odebraniem nam głosu w Radzie UE.

Lider PO Grzegorz Schetyna podkreślił, że poniedziałek będzie momentem krytycznym, kiedy nasz rząd będzie musiał odpowiedzieć na zarzuty KE. - Dzisiaj jest nowa sytuacja, jeśli polski rząd będzie w poniedziałek gotowy do odpowiedzi, we wtorek usiądziemy do rozmów - tłumaczył.

Ryszard Petru przypomniał, że „tego typu wypowiedzi” KE wobec Polski dotąd nie było. - Naszą intencją jest to, żeby doprowadzić do rozwiązania sporu wokół TK i konstytucji. Dajemy rządowi szansę i jesteśmy otwarci na dialog. Najprostszym sposobem rozwiązania konfliktu jest publikacja wyroku TK. Rząd ma na to czas do poniedziałku - mówił lider Nowoczesnej.

Decyzję o przełożeniu spotkania na wtorek, już po terminie wyznaczonym przez KE, bardzo ostro skrytykował z kolei Paweł Kukiz, zapowiadając, że nie weźmie w nim udziału. - To kpina z Polaków, kpina w wyborców, kpina również z Ruchu Kukiz’15 - uznał.

Przedstawiciele rządu i posłowie PiS bagatelizowali sytuację. Na zorganizowanym ad hoc briefingu wiceszef dyplomacji Konrad Szymański stwierdził, że termin, który KE wyznaczyła dla Polski jako graniczny, jest „pomocniczy”, a prace w tej sprawie będą przebiegać w dotychczasowym tempie. - Proces konsultacji trwa wiele tygodni. Nasze reakcje są rozumiane, jeśli chodzi o to, skąd biorą się różnice, natomiast na pewno potrzebujemy więcej czasu, żeby ten proces dopiąć - mówił Szymański.

Autor: Leszek Rudziński

Leszek Rudzińskileszek.rudzinski@polskapress.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.