Spichalski: - Stan roślin w centrum jest opłakany. Dla mnie to jest typowa chałtura - powiedział
Adam Spichalski z firmy Og-Rol zaproponował miastu nową koncepcję zagospodarowania 30 gazonów w ścisłym centrum Chojnic.
Burmistrz i radni są „za”, ale dyrektor wydziału komunalnego kręci nosem.
Za 60 tys. zł firma Og-Rol chce zagospodarować 30 gazonów w centrum miasta. Mają w nich „zamieszkać” nowe rośliny, dostosowane do wielkości gazonów. Firma chce też za tę kwotę przez rok pielęgnować te gazony. Właściciel firmy Adam Spichalski bardzo krytycznie wyraził się o obecnej „polityce roślinnej” miasta.
- Stan roślin w gazonach jest teraz w stanie opłakanym. To skutek braku pielęgnacji przez kilka lat. Stary Rynek i park to perełki naszego miasta i powinny perełkami zostać. Zadbanie o gazony w tym pomoże - uważa Spichalski.
Jego firma kilkanaście lat temu sadziła poprzednie rośliny do gazonów. - Były wsadzone z najwyższą starannością według narzuconego nam projektu. Przez te wszystkie lata jednak to zaniedbano - mówi.
Spichalski skrytykował działania urzędników za nasadzanie roślin jednorocznych. - To najdroższa opcja z możliwych, pomijając nawet kwestie wizualne. Dla mnie to nic innego jak chałtura - mówi Spichalski.
Podczas wczorajszej komisji komunalnej broniono ogrodnika miejskiego, któremu doszło w ostatnich latach sporo obowiązków - nowe ronda, park 1000-lecia. Do dyspozycji ma tylko dwóch pracowników i pomoc na ćwierć etatu.
Burmistrz i radni z komisji komunalnej są za zmianą nasadzeń.
Jarosław Rekowski, dyrektor wydziału komunalnego, nie był już taki przekonany. - W tej koncepcji nie widzę jakieś bogatej i wyjątkowej oferty. Niech jednak wypowie się ogrodnik miejski, bo to on za to odpowiada - powiedział Rekowski.
I zauważył, że radni nie mogą tak pochopnie decydować, gdyż ta koncepcja przekracza 6 tys. euro, a to już wiąże się z zamówieniami publicznymi.
Adam Spichalski był zdziwiony postawą Rekowskiego, zarzucając mu, że zmienił nagle zdanie, bo wcześniej koncepcja mu się podobała.