„Skrzaty” pod lupą. Kolejne spotkanie w styczniu
Trwa postępowanie wyjaśniające w sprawie tego, co wydarzyło się w przedszkolu „Skrzaty” w Chojnicach. Szybko na pewno się nie skończy.
Wczoraj burmistrz Arseniusz Finster spotkał się z Marią Rekowską, autorką dramatycznego listu w sprawie sytuacji w przedszkolu integracyjnym „Skrzaty”, która doprowadziła do tego, że chojniczanka zabrała z placówki swojego niepełnosprawnego syna.
- Pani Rekowska zgodziła się na kolejne spotkanie, już w poszerzonym gronie - mówi burmistrz. - Z udziałem właścicieli przedszkola, Joanny Warczak, przewodniczącej komisji społecznej w radzie miejskiej, wizytatora z kuratorium i przedstawicieli rady rodziców, także z czasu, gdy chodził tam syn pani Rekowskiej. Po Nowym Roku zaplanujemy termin.
Jak podkreśla burmistrz, kobieta nie chce odwetu, ale zamierza pomóc w rozwiązaniu problemu, by w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji.
Przypomnijmy, sprawa wyszła na jaw dzięki listowi, jaki Maria Rekowska przesłała do burmistrza i do radnych. Został on odczytany na sesji rady miejskiej przez Marzennę Osowicką i to spowodowało emocjonalną dyskusję o tym, co dzieje się w przedszkolu „Skrzaty”. Z napomknięć radnych wynikało, że nie jest to odosobniony przypadek, że też coś słyszeli o nie do końca prawidłowych relacjach w przedszkolu.
Burmistrz z marszu zarządził kontrolę, z udziałem przedstawicieli komisji edukacji i społecznej.
- Jest pełna otwartość właścicieli, żeby wszystko wyjaśnić - podkreśla burmistrz.
„Skrzaty” to ostatnie samorządowe przedszkole, które stało się prywatnym - mimo protestu środowiska i organizacji pozarządowych.