Sklep w sobotę. Niedziela w domu

Czytaj dalej
Fot. Adam Wojnar
Agnieszka Domka-Rybka

Sklep w sobotę. Niedziela w domu

Agnieszka Domka-Rybka

Praca w niedziele i święta, a także w Wigilię Bożego Narodzenia i Wielką Sobotę może być zakazana.

- Takich zmian od lat domagają się zatrudnieni w handlu, ponieważ czują się wykorzystywani i pokrzywdzeni - twierdzi Jan Dopierała, sekretarz Sekcji Krajowej NSZZ Solidarność Pracowników Handlu. - Branża ma ponad milion zatrudnionych i jeśli doliczyć do tego ich rodziny, załóżmy - trzyosobowe, problem dotyczy przeszło trzech milionów Polaków, którzy nie mogą spędzać niedziel z najbliższymi. Nie znam ani jednego pracownika dużego sklepu będącego przeciwnikiem zakazu handlu w takie dni.

Solidarność zaprezentowała swój projekt ustawy o wolnej niedzieli. Wynika z niego, że praca tego dnia powinna być zabroniona. Z zakazu wyłączono jednak m.in. pracę w placówkach handlowych do 50 m kw., w których sprzedawcą mógłby być tylko właściciel, oraz dwie ostatnie niedziele przed Bożym Narodzeniem, ale jeżeli Wigilia przypadnie w niedzielę, ma być ona wolna. Ponadto również np. praca w ostatnią niedzielę przypadającą przed Wielkanocą i w czwartą stycznia - tzw. wyprzedażową. Związkowcy są niemal pewni, że obecny rząd poważnie pochyli się nad tym projektem.

- Ma ogromne szanse, by wejść w życie - uważa Ewa Kozanecka, posłanka PiS z Bydgoszczy.

- Nie działają na nas argumenty ekonomistów, że sklepy stracą obroty, a ludzie pracę. To samo mówili w 2007 roku, gdy wprowadzano zakaz handlu w święta. Gospodarka się nie pogrążyła, a bezrobocie nie wzrosło. Jeśli ktoś zarabia 2 tys. zł, nie ma znaczenia, czy wyda je w sześć, czy w siedem dni w tygodniu, pieniędzy mu nie przybędzie. W innych krajach, jak w Niemczech, Austrii, Francji czy na Węgrzech, sklepy są zamknięte w niedziele i handel się kręci - mówi Dopierała.

- Przypomnę związkowcom, że w 2007 roku bezrobocie, owszem, było niskie, ale nie miało to związku z wprowadzeniem zakazu. Osiągnęliśmy 6-procentowy wzrost gospodarczy, co spowodowało, że utrata miejsc pracy w handlu była niezauważalna, a ubyło ich 30-40 tysięcy - wspomina Jeremi Mordasewicz, ekonomista Konfederacji Lewiatan. - Nie możemy też równać się z bogatymi Niemcami czy Austriakami, nawet Węgrzy zgromadzili większy majątek.

Maria Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (zrzeszającej sieci handlowe), tłumaczy, że kilkanaście procent przychodów centrów handlowych jest generowanych właśnie w niedziele: - Wręcz zadziwia mnie, że ci, którzy walczą o zakaz, łatwo odrzucają twarde argumenty ekonomiczne. Część zatrudnionych na pewno zostanie bez pracy. Ucierpią dostawcy, a najbardziej ci najmniejsi. Stracą klienci, asortyment będzie uboższy i droższy. Powoływanie się na rodzinę i światopogląd jest niepoważne. Polski nie stać na taki prezent.

Agnieszka Domka-Rybka

Gdybym nie była tu, gdzie jestem, może prowadziłabym jakąś dużą firmę. Bo w tematyce biznesowej czuję się jak "ryba w wodzie" (i nie ma to żadnego związku z drugim członem mojego nazwiska). Większość moich artykułów dotyczy gospodarki. Choć nieraz, by się "zresetować", sięgam także po tematy społeczne. Od kilku lat prowadzę portal strefabiznesu.pomorska.pl, który jest mi bardzo bliski. Zżyłam się z nim i podglądam go nawet na urlopie - z tęsknoty.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.