Shopa walczy z trądzikiem [wideo]
Jest duża szansa, że w przyszłym roku na rynku pojawią kosmetyki leczące przyczyny trądziku. Pracowali nad tym uczestnicy międzynarodowej konferencji „Polishopa” w Bydgoszczy.
Przez cztery czerwcowe dni Bydgoszcz gościła polskich i zagranicznych sympatyków innowacyjnego i emocjonalnego spojrzenia na rozwiązywanie problemów.
Spotkali się na konferencji „Polishopa Design Thinking” w Operze Nova. Frekwencja dopisała. Przyjechało ponad 250 osób. - Większość żegnała nas pytaniem, kiedy i czy za rok również będą zaproszeni na „Polishopę”. To chyba najlepsze podsumowanie naszego przedsięwzięcia - cieszy się Radek Ratajczak, dyrektor Centrum Transferu Technologii UTP w Bydgoszczy i pomysłodawca wydarzenia. - Na pewno wykorzystają zdobyte doświadczenia w życiu zawodowym. Zarówno prelegenci, jak i uczestnicy byli też zachwyceni Bydgoszczą, Starym Rynkiem, Operą Nova, Wyspą Młyńską, Brdą.
Przez pierwsze dwa dni odbywała się konferencja. Prelegentami byli m.in. Federico Lozano, adiunkt na Wydziale Innowacji Norweskiego Uniwersytetu Nauki i Technologii, autorytet w dziedzinie myślenia projektowego Design Thinking oraz Matthew Lynch, który otworzył przewód doktorski na NTNU. W pracy naukowej bierze pod lupę innowacyjne rozwiązania między współpracującymi firmami.
Natomiast dwa kolejne dni to była prawdziwa „burza mózgów” podczas specjalistycznych warsztatów. - Pracowaliśmy nad nową linią dermokosmetyków do cery trądzikowej - opowiada Radek. - Wyszliśmy na ulice Bydgoszczy, zbieraliśmy opinie na temat potrzeby wprowadzenia ich na rynek. Zaczęliśmy od kreatywnego myślenia, że trądzik to nie tylko problemy skóry, ale również z akceptacją wśród rówieśników. Skończyło się na zbudowaniu kilku prototypów. Pomysł, by zająć się tym tematem podsunął nam Emil Klucz, dyrektor ds. rozwoju w Kujawsko-Pomorskim Klastrze Telemedycyny i również w firmie Passio w Bydgoszczy.
- Wnioski po warsztatach „Polishopy” zupełnie nas zaskoczyły - przyznaje Emil Klucz. - Gdańscy naukowcy znaleźli bakterię, która potrafi wyleczyć trądzik. Na rynku jest kilkadziesiąt linii kosmetyków na jego skutki, ale nie na przyczyny. Takich specyfików brakuje. Nasz klaster zaczął więc zastanawiać się, jak ugryźć temat i wtedy pojawił się Radek Ratajczak. Zaproponował współpracę. Zawsze myśleliśmy, że do klientów, czyli w tym przypadku młodzieży z trądzikiem, można dotrzeć przez gabinety dermatologiczne, kosmetyczne czy drogerie. Dopiero „Polishopa” otworzyła nam oczy, że trzeba ich szukać po prostu w szkołach. Tam dowiemy się, jakie mają potrzeby i ile są w stanie przeznaczyć na nie pieniędzy. Oczywiście, zapłacą rodzice. Ile? Okazało się, że w przypadku małego problemu 20 zł, ale już poważniejszego 200 zł. Powstały prototypy czterech dermokosme-tyków, a następnie, gdy „Polishopa” wróci w październiku do zajęć, na pewno dopracuje cztery wyroby. Receptura jest! Myślę, że w drugiej połowie przyszłego roku zaczniemy je promować.
Na przykładzie warsztatów, podczas których „Polishopa” zajęła się dermokosmetykami, można pokazać, na czym polega myślenie projektowe Design Thinking.
Projekt „Shopa” powstał na bydgoskim UTP. Angielska nazwa nawiązuje do polskiej szopy, w której są narzędzia i zawsze można coś z ich pomocą wykonać. Jak dotąd, „Shopa” zrealizowała 20 projektów z firmami.