Schronisko dla zwierząt we Włocławku się zmienia. Na lepsze [zdjęcia, oś czasu]

Czytaj dalej
Fot. Wojciech Alabrudziński
Justyna Trawczyńska

Schronisko dla zwierząt we Włocławku się zmienia. Na lepsze [zdjęcia, oś czasu]

Justyna Trawczyńska

Niebawem minie rok jak rządy w schronisku objęła Monika Siedlecka. Ten czas dla włocławskiego psiego przytuliska to rok dobrych zmian.

W tym czasie w schronisku odbyły się już trzy biegi na sześć łap, które przyciągają na ulicę Przemysłową miłośników psów. Przy ostatnim zainteresowanie było tak duże, że uczestnicy zostali podzieleni na dwie grupy, aby każdy chętny miał szansę na spacer ze schroniskowym zwierzakiem.

Nowa jakość w schronisku dla zwierząt we Włocławku

Jedna z pierwszych decyzji nowej dyrektor schroniska było wydłużenie godzin adopcyjnych, tak aby każdy miał szansę przyjść do schroniska i przygarnąć bezdomnego psiaka.

- Uważałam, że godziny nie są dostosowane do potrzeb społecznych - mówi Monika Siedlecka. - Chciałam, aby mieszkańcy, którzy pracują, chodzą do szkół też mieli okazję przyjechać do schroniska.

Aktualnie, aby adoptować psa lub kota można przyjechać w godzinach 12-17, a nie jak było to wcześniej między 11 a 14.

W schronisku we Włocławku chętnie pomagają wolontariusze

To jednak nie jedyne zmiany w schronisku. Zmieniły się nieco procedury adopcyjne. Jak podkreśliła dyrektor placówki są one w dalszym ciągu udoskonalane. Podstawową zmianą są wizyty poadopcyjnych. Każdy adoptowany czworonóg po 2-3 tygodniach od załatwienia formalności jest odwiedzany przez wolontariuszy, którzy sprawdzają w jakich warunkach żyje adoptowany psiak lub kot. Tu niezastąpieni okazują się wolontariusze schroniska, których wciąż przybywa.

Na każdym kroku Monika Siedlecka, dyrektor przytuliska podkreśla, że ogromny wkład w pomoc zwierzakom wkładają wolontariusze. Nie tylko wyprowadzają psiaki na spacery spędzają z nimi czas, ale także sprawdzają jak się im wiedzie w nowych domach.

- Zależy nam aby adoptowany zwierzak w nowym domu miał lepsze warunki niż dotychczas - dodaje szefowa schroniska. . Bo trzeba pamiętać, ze czworonogi, które trafiły do schroniska przeżyły już traumę.

Kolejnym ważnym krokiem dla schroniska był zgłoszenie propozycji do budżetu obywatelskiego 2016 roku. Od kiedy w mieście przeznaczane są środki w ramach budżetu obywatelskiego schronisko zawsze znajduje się na liście propozycji. Tym razem ogromne zaangażowanie wolontariuszy i ludzi, którym los zwierzaków z przytuliska nie są obojętne, dał rezultat. W 2016 roku w schronisku pojawi się nowiutki pawilon dla około 30. psów umożliwiający poprawienia warunków utrzymania zwierząt.

Jak powiedziała Monika Siedlecka, dyrektor włocławskiego schroniska to ogromny krok, który znacznie poprawi warunki podopiecznych zwierzaków.

Biegali na sześć łap już trzy razy

Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy rozpoczęto także cykliczną akcję biegu na sześć łap.

Inicjatywa zorganizowana przez schronisko cieszyła się dużym uznaniem mieszkańców. Choć początkowo przewidziano, że w biegu udział weźmie 20 psiaków, liczbę czworonogów trzeba było zwiększyć. A to wszystko dzięki olbrzymiemu zainteresowaniu akcją.

Pomimo ponurej, deszczowej aury przy ulicy Przemysłowej stawiło się blisko 50 osób chętnych pobiegać, pospacerować z podopiecznymi przytuliska. Na wyznaczonej przez wolontariuszy schroniska trasie trasy biegowo-spacerowej pojawiło się łącznie 35 zwierzaków i ich tymczasowych opiekunów. Mimo, że padał deszcz a temperatura nie przekraczała 10 stopni uczestnicy pokonali łącznie około 115 kilometrów trasy.

Spacery z psami sprawiły ogromną frajdę zwierzakom jak i opiekunom.

- Gdy dowiedziałem się o akcji chciałem wziąć udział - mówił przed swoim biegiem Arkadiusz Piasecki.

Honorowy patronat nad imprezą objęła Barbara Moraczewska, zastępca prezydenta miasta do spraw społecznych.

- Choć schronisko to nie moją działa, to jest mi szczególnie bliskie - mówiła Barbara Moraczewska. - Cieszę się, że w końcu w naszym schronisku dzieje się dobrze.

Zastępczyni prezydenta jest miłośniczką psów, szczególnie jednego - 8-letniego Zeusa.

- Przygarnęliśmy go kiedy miał cztery tygodnie, matka uznała go za najsłabszego i odrzuciła - wspomina Barbara Moraczewska.

I tak w domu zastępczyni prezydenta pojawił się pies rasy york.

Kilka miesięcy później dyrektorka schroniska zaprosiła wszystkich na drugi bieg. Do biegu wybrano 32 psiaki w różnym wieku. Roki, Misiek, Glutek, Pola, Boy i wiele innych czworonogów mogły przez chwile mieć swojego człowieka, który poświęcił im kilka godzin swojego wolnego czasu. Wśród uczestników spotkać można było wiele osób, które brały udział w pierwszym biegu, nie zabrakło oczywiście nowych twarzy.

Na trzeci bieg nie trzeba było długo czekać. W maju znów można było sprawić ogromną frajdę psiakom, które nie mają swojego człowieka, ale też spędzić czas w doborowym psim towarzystwie.

To z pewnością nie była ostatnia taka impreza w schronisku we Włocławku.

Przygarnij nie kupuj!

Aby adoptować czworonoga ze schroniska wystarczy przyjść do schroniska w godzinach adopcyjnych, które niedawno zostały wydłużone. Pierwsza wizyta zwykle służy wstępnemu zapoznaniu ze zwierzakiem. Przy następnej można go już zabrać do domu.

Każdy pies w schronisku zostaje poddany badaniom, jest szczepiony a także sterylizowany bądź kastrowany. Zwierzak w schronisku dostaje czip, dzięki temu łatwiej jest znaleźć właściciela takiego zwierzaka, gdy zaginie.

Ze schroniska ludzie najczęściej zabierają szczeniaki. Niestety poza małymi pieskami w przytulisku nie brakuje także starszych psów, które równie mocno potrzebują kochającego domu.

Justyna Trawczyńska

Absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego na kierunku dziennikarstwo, public relations. Pracę w charakterze dziennikarza rozpoczęłam po ukończeniu studiów. Specjalizuję się w tematach społecznych. Z Gazetą Pomorską jestem związana od 2014 roku.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.