Szymon Czapliński z Białogardu ma 17 lat, jest uczniem kl. II technikum w ZS Ekonomiczno-Hotelarskich w Kołobrzegu A Zobaczymy go w drugiej edycji programu TVP2 „Bake Off - Ale ciacho!”
Pokonał liczną konkurencję i jest jedną z 12 osób, które na oczach widzów od 6 marca robić będą cukiernicze cuda w konkurencjach wymagających talentu, mistrzowskiej precyzji i wiedzy o pieczeniu i łączeniu smaków. A walczyć będą o zwycięstwo w programie telewizyjnym. Kto wygra? Zobaczymy.
- Szymek od małego siedział w garnkach. Fakt, u nas w domu dużo się zawsze piekło. Piekła moja mama, piekłam i ja. Nadal, jeśli jemy ciasto, to wyłącznie domowej roboty. Chyba nigdy nie kupiłam gotowego - mówi Beata Czaplińska, mama Szymona. - Podpatrywał mnie, a ciekawy był bardzo. Sam chciał próbować, kombinować ze składnikami. Każdą wolną chwilę spędzał w kuchni. Pierwsze ciasto, jakie zrobił, to było ciasto drożdżowe. Ciasteczka albo bułeczki. Do dziś to jego konik. Można się zajadać bez końca. O ile ja zostałam przy tradycyjnych wypiekach, on wymyślał coraz bardziej, mieszał składniki, zmieniał proporcje. Zerkał do Internetu, szukając nowych przepisów, nowych cukierniczych rowiązań, ale zawsze smacznych i ładnych. I za co się zabrał, to mu wychodziło, i tak zostało. Szymon piecze rewelacyjnie. Ma talent, bo jak to inaczej nazwać?
Szymon przegapił pierwszą polską edycję „Bake Off - Ale ciacho!” - programu, w którym trzeba udowodnić, że jest się mistrzem wszelakich wypieków. - Zobaczył dopiero powtórki i powiedział nam, że jak będzie druga edycja, to on się zgłasza - mówi pani Beata. - Tak się złożyło, że casting był w jakąś niedzielę, w Warszawie, więc syn dzień wcześniej kupił sobie bilet na pociąg, zabrał ze sobą koleżankę i pojechał do stolicy. Wrócił i jak co dzień, w poniedziałek o 5 rano wstał, by dojechać do Kołobrzegu do szkoły. Dzwonili potem do niego z tej Warszawy, ale on tak od razu się nam nie pochwalił, że dostał się do tego programu. Gdy już w końcu się wygadał, nie powiem, duma mnie rozpierała. Nadal rozpiera.
Teraz Szymon jest na nagraniach w Warszawie. O tym, jak mu idzie w zmaganiach w „Bake Off - Ale ciacho” nie możemy pisać, bo uczestników obowiązuje tajemnica w tym temacie. - Trzymam za syna kciuki i z całego serca życzę wygranej, ale czy ten program może zmienić jego plany na przyszłość? Nie wiem, bo Szymek obranej życiowej drogi jeszcze nie ma - przyznaje pani Beata. - Na razie mówi, że jak skończy szkołę, to wyjedzie z Polski. Ale to już od jakiegoś czasu słyszę też od starszego syna, który faktycznie wyjeżdża. Jednak na krótko i wraca do domu. Na razie mam więc ich obu przy sobie. Choć przyznaję, Szymon uczy się języków obcych. Szkoli angielski, zaczął się uczyć norweskiego. Zobaczymy.