Jakub Lesiński

Są spokojniejsi, ale chcą i będą walczyć do końca

Lucjan Błaszczyk jest zadowolony z postawy swojej drużyny w drugiej części sezonu. Oby tak dalej! Fot. Mariusz Kapała Lucjan Błaszczyk jest zadowolony z postawy swojej drużyny w drugiej części sezonu. Oby tak dalej!
Jakub Lesiński

Po bardzo udanej drugiej rundzie w wykonaniu ZKS-u Palmiarni Zielona Góra utrzymanie w superlidze wydaje się coraz bardziej realne

Nasz zespół walczy o ligowy byt i ma obecnie 22 punkty, które zapewniają aktualnie dziewiątą pozycję. Warto jednak zwrócić uwagę na pewną interesującą kwestię. - W tej chwili brakuje nam trzech „oczek”, aby wejść do play off. Czwarta drużyna w tabeli uzbierała do tej pory 25 punktów. To pokazuje jak bardzo wyrównana jest ta liga – tłumaczył kapitan ZKS-u Lucjan Błaszczyk. - Jeżeli budżet by nam pozwalał i moglibyśmy przystąpić do wszystkich meczów, które jeszcze nas czekają z Taku Takakiwą, a do tego ja i Miro Horejsim bylibyśmy w takiej formie jak aktualnie… - zastanawiał się popularny „Lucek”, argumentując. - Od początku drugiej rundy gramy rewelacyjnie. Zdecydowanie widać, że ta część sezonu jest dla nas bardzo dobra, bo pokonujemy przeciwników, którym nie byliśmy w stanie sprostać w pierwszej części rozgrywek – zauważył.

Zatem jakie nastroje panuję w klubie? - Na pewno teraz jesteśmy spokojniejsi w kontekście utrzymania, jednak należy pamiętać, do rozegrania pozostało nam jeszcze sześć kolejek. W tym sezonie było już dużo niespodzianek - przestrzegał członek zarządu ZKS-u Paweł Sroczyński.

Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie w barwach ZKS-u nie wystąpi Jörgen Persson. Okazało się, że 51-letni Szwed obecnie leczy kontuzje. – Był brany pod uwagę na mecz z Lęborkiem. Rozglądaliśmy się nawet za biletem lotniczym dla niego. Niestety, podczas turnieju w Japonii skręcił nogę. Ma założony gips i został wyłączony z grania na dziesięć tygodni. Przez to praktycznie do końca sezonu raczej nie wróci do formy – tłumaczył Błaszczyk.

Kiedy ZKS nie może skorzystać z Perssona, albo Takakiwy do składu wstawiani są Marco Golla lub Kamil Nalepa. - Liczymy, że pod nieobecność Taku, któryś z naszych młodych zawodników przełamie się i zwycięży. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że poziom superligi jest wysoki, przez co zwyczajnie chłopakom jest ciężko – tłumaczył Sroczyński.

Błaszczyka zapytaliśmy, która z drużyn stanowi dla niego zaskoczenie in plus swoją dotychczasową postawą? – Nasza – odpowiedział doświadczony pingpongista i po chwili dodał. – Wcześniej, kiedy Taku rzadko przyjeżdżał na mecze, to specjaliści upatrywali nas do spadku, podobnie jak ekipę z Lęborka. Oni też stanowią zaskoczenie. Są młodą drużyną, a do tej pory zgromadzili 15 punktów. Jak na taką silną, wyrównaną ligę, uważam to za rewelacyjny wynik. Nawet jak spadną, to należy im się szacunek za cały sezon, za to ile „oczek” urwali silniejszym zespołom – podkreślał popularny „Lucek”.

Idziemy dalej. Która ekipa rozczarowała Błaszczyka swoją dotychczasową postawą? – Toruń ma bardzo silny zespół i dysponuje dużym budżetem. Istnieje zagrożenie, że spadną. Nie grają równo, różnie im idzie. Lepsze mecze przeplatają gorszymi. Ekipa z Jarosławia też spokojnie mogłaby rywalizować o play off, ale mieli słaby początek. Napędzili sobie kłopotów, jednak widać, że ostatnio złapali odpowiedni rytm. Wygrali trzy ostatnie spotkania – zauważył 43-latek. – Punkty z teoretycznie słabszymi drużynami gubią też faworyzowane zespoły z Gdańska i Grodziska Mazowieckiego, czyli te, które zajmują najwyższe lokaty – zauważył.

Jakub Lesiński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.