
- Brakuje imprez. Jest ktoś, kto chce wypełnić niszę, ale przez spór z dyrektorem domu kultury nie może - mówią mieszkańcy. Dyrektor: - Mamy mnóstwo zajęć
- W tym mieście nic się nie dzieje. Imprezy są tylko latem przy jakimś święcie. A co z resztą roku? - pyta Wioletta Christoph, mieszkanka Rzepina. Podobne głosy wielu mieszkańców się powtarzają, słyszeliśmy je już w wakacje. - Do dziś się wiele nie zmieniło - poinformował nas Czytelnik przez telefon. Pojechaliśmy więc do Rzepina, żeby zapytać o to na miejscu.
- Mamy Miejski Dom Kultury, mamy amfiteatr, ale nic się tutaj nie dzieje - mówił Stanisław Jasiński, mieszkaniec.
- Są Dni Rzepina i wigilia miejska. Nie mówię, że nie dzieje się nic, bo się dzieje, są teatrzyki, są warsztaty i zajęcia, ale to wszystko dla dzieciaczków. Jest jeden chłopak, co próbuje organizować coś w amfiteatrze, ale to dla mnie za ciężka muzyka - narzekała mieszkanka Danuta Łatka.
Ten chłopak to Łukasz Maćkowiak. Wpadł na pomysł organizacji koncertów w rzepińskim amfiteatrze. Poszedł z tym do burmistrza. - Zgodziłem się, bo skoro ktoś chce coś robić, a jeszcze z tego mają korzystać mieszkańcy, to dlaczego nie? - mówi nam burmistrz Sławomir Dudzis.
Podkreśla, że dawał pieniądze na zapłatę dla zespołów. Sprzęt miał wypożyczać Miejski Dom Kultury. I tutaj z czasem współpraca pana Łukasza z dyrektorem MDK się pogorszyła. - Już na początku dyrektor odradzał mi wykorzystywanie amfiteatru na „tego typu imprezy”. Potem robił problemy z wypożyczeniem sprzętu. Kiedy były umówione trzy koncerty, a załatwiłem czwarty zespół, który notabene, chciał zagrać za darmo, on wymyślał, że pracownik odpowiedzialny za sprzęt ma urlop albo jakiś teatrzyk jest itp. W końcu powiedział, że jak jestem organizatorem, to żebym sobie załatwił sprzęt gdzie indziej. Czyj to sprzęt i komu ma służyć: dyrektorowi czy mieszkańcom? - pyta Ł. Maćkowiak.
- Mamy mnóstwo zajęć. Zajęcia plastyczne, muzyczne, taneczne, teatralne, przeróżne warsztaty. Jarmark Bożonarodzeniowy, wigilia, jasełka - wylicza Tomasz Sidorkiewicz, dyrektor MDK. - Na każdej imprezie program obsadzony jest występami dzieci, młodzieży, a także dorosłych, które przychodzą do nas. Pracujemy i są tego efekty.
O Maćkowiaku nie chciał rozmawiać. - Nie chcę polemizować, wypełniam swoje obowiązki. Sprzęt wypożyczany jest na określonych zasadach i na tych zasadach pan Maćkowiak korzystał ze sprzętu wielokrotnie.
Burmistrz szuka rozwiązania sporu: - Ja jestem zadowolony z pracy MDK, ale cieszę się też, że pan Maćkowiak chce wypełniać niszę i dlatego zastanawiam się nad kupnem sprzętu, za który będzie odpowiedzialny.
Grupa mieszkańców już przygotowała pismo, pod którym zamierza zbierać podpisy w sprawie odwołania dyrektora Sidorkiewicza.