Rozmowa z Małgorzatą Rybicką, wdową po Aramie Rybickim, który zginął w katastrofie samolotu nad Smoleńskiem

Czytaj dalej
Fot. Przemyslaw Swiderski
Dorota Abramowicz

Rozmowa z Małgorzatą Rybicką, wdową po Aramie Rybickim, który zginął w katastrofie samolotu nad Smoleńskiem

Dorota Abramowicz

Z Małgorzatą Rybicką, wdową po Aramie Rybickim, który zginął w katastrofie samolotu nad Smoleńskiem, rozmawia Dorota Abramowicz

Po przymusowej ekshumacji męża, Pawła Janeczka, Joanna Racewicz napisała: „Stało się tak w imię decyzji, której okrucieństwa nie rozumiem”. Podpisałaby się Pani pod tymi słowami?

Każdy ma swój sposób ubierania w słowa uczuć. Ja to traktuję jako rodzaj gwałtu. Napawa mnie wielkim oburzeniem i smutkiem, że w ten sposób traktuje się ciało bliskiej mi osoby. Ekshumacje, na które nie zgadza się część rodzin, nie mają żadnego uzasadnienia dla wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Wynikają one z przyczyn politycznych i mają służyć interesom osób sprawujących w naszym kraju władzę. Decyzja o ekshumacjach została podjęta i jest realizowana niezależnie od naszych próśb, błagań, apeli. W ten sposób władza pokazuje swoją siłę.

Ostatnio rodziny Arkadiusza Rybickiego oraz Leszka Solskiego podjęły decyzję o wspólnym zbieraniu podpisów pod apelem o wstrzymanie się z ekshumacjami. Ile podpisów zebrano i do kogo wysłano petycję?

W krótkim czasie udało się zebrać około tysiąca podpisów. List z podpisami wysłaliśmy do premiera Mateusza Morawieckiego oraz do prokuratora generalnego - ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. To tak naprawdę krótki apel, w którym piszemy, że ekshumacje nie mają żadnego uzasadnienia, zaś przeprowadzanie ich wbrew woli rodzin, którym nie dano prawa do sprzeciwu, jest barbarzyństwem, deptaniem praw podstawowych. W dodatku jest to sprzeczne z wartościami i tradycją chrześcijańską. Informujemy także, że jeśli ekshumacje zostaną przeprowadzone wbrew naszej woli, zrobimy wszystko, by osoby za to odpowiedzialne, poniosły konsekwencje.


Brzmi to jak poważne ostrzeżenie skierowane nie tylko do polityków...

I miało tak zabrzmieć. Za kilka lat, osoby będące obecnie u władzy, nie będą mogły powiedzieć, że nie wiedziały, iż część rodzin się nie zgadza z decyzją o ekshumacji. Jeszcze w 2016 roku napisałam list otwarty do ministra sprawiedliwości - prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, używając tych samych argumentów, które zawarte są teraz w naszym proteście - apelując o wstrzymanie decyzji o ekshumacji dotyczącej mojego męża. Prokurator Generalny mógł to zrobić.

Do kogo jeszcze zwracała się pani z prośbą o powstrzymanie decyzji prokuratury?

Wystąpiłam także do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskupa Stanisława Gądeckiego z prośbą o wzięcie nas w obronę.

Zareagował na prośbę?

Niestety, moja prośba nie odniosła skutku. Składałam również zażalenie do sądu, który zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z zapytaniem, czy jest zgodne z konstytucją, że rodziny nie mają prawa składania zażalenia od decyzji o ekshumacji.

Jakie było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego?

Trybunał Konstytucyjny nie spieszy się z odpowiedzią, najwyraźniej czekając, aż ekshumacja zostanie dokonana. I tu zgadzam się z opinią pani Joanny Racewicz, że jest to kompletnie niezrozumiałe i okrutne działanie, będące wyrazem braku szacunku do szczątków, do pamięci o zmarłych i do uczuć rodzin. Decyzja obecnej władzy skazała większość rodzin, których bliscy zostali ekshumowani wbrew ich woli, na cierpienie, utratę zdrowia i przeżywanie żałoby wciąż na nowo. Mnie również i to jest nie do wybaczenia.

Czy wiadomo już, kiedy prokuratura zamierza ekshumować ciało pani męża?

Otrzymałam już pismo w tej sprawie. Ekshumacja planowana jest w maju.

Dorota Abramowicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.