Trzy rodziny straciły wszystko w pożarze. Teraz powoli próbują odbudować swój dom, w którym mieszkało w sumie 12 osób.
Przypomnijmy, że do pożaru w Starym Witoszynie doszło w nocy 28 marca. W kilka godzin trzy rodziny mieszkające w tym domu straciły dorobek życia. Zdążyli zabrać tylko kurtki.
Mieszkańcy gminy Fabianki mogli liczyć na pomoc władz samorządowych. Na miejscu tragedii pojawił się Zbigniew Słomski, wójt gminy Fabianki, który zapewnił rodziny, że udzieli im wsparcia. Jeszcze w tym samym tygodniu otworzono dla pogorzelców konto fundacji, na którą można wpłacać pieniądze. Gmina wypłaciła im odszkodowania. Każdej z rodzin po 3 tys. złotych.
Niestety, dom nie był ubezpieczony, dlatego jego odbudowę rodziny muszą pokryć z własnych pieniędzy, których, niestety, brakuje. Dlatego liczą na pomoc. - Najbardziej potrzebują odzieży dla dzieci, w wieku od 3 do 15 lat - mówią Joanna Nyks i Wioletta Ciesielska, które w pożarze domu straciły wszystko. - Potrzebne są także przybory szkolne, sprzęt gospodarstwa domowego, pralka, lodówka, kuchenka, meble.
Jak podkreślają kobiety, otrzymują pomoc od ludzi, którzy przywożą im żywność i odzież. Potrzebne są im jeszcze łóżka dla dzieci, najlepiej piętrowe.
Rodziny nie przeprowadziły się do zaproponowanego przez gminę mieszkania. Chcą być na miejscu, aby móc uprzątnąć teren po pożarze i rozpocząć odbudowę domu. Na ich prośbę gmina zapewniła im kontener, w którym mieszkają.
- W tym niewielkim 20-metrowym kontenerze mieszkamy w 12 osób, ale dajmy sobie radę - dodają kobiety. - Zależy nam, aby udało się odbudować dom przed zimą.
W pomoc pogorzelcom włączyło się wiele organizacji, także Stowarzyszenie Mieszkańców Osiedla Zawiśle, które w ostatnich dniach przekazało rodzinie zebrane rzeczy, odzież, żywność a nawet budę dla psa.
Pieniądze dla nich można wpłacać na konto Fundacji „Otwarte Serca”, nr 46 9557 1032 0600 2714 2000 0002, z dopiskiem: „Pomoc pogorzelcom ze Starego Witoszyna”.