Rezerwowi dali wygraną. Polacy grają dalej! [wideo, zdjęcia]

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz
Dariusz Knopikdariusz.knopik@pomorska.pl

Rezerwowi dali wygraną. Polacy grają dalej! [wideo, zdjęcia]

Dariusz Knopikdariusz.knopik@pomorska.pl

W piątym meczu mistrzostw Europy Polacy pewnie pokonali Białoruś. Jeśli w środę zwyciężą Chorwację, to awansują do półfinału.

POLSKA - BIAŁORUŚ 32:27 (19:13)

POLSKA: Szmal, Wyszomirski - Szyba 6, M. Jurecki 9, Bielecki 2, Daszek 5, Krajewski 1, Syprzak 3, Chrapkowski 2, Grabarczyk 2, Lijewski, Gliński, Wiśniewski 2, Gębala, Łucak, Konitz.
BIAŁORUŚ: Sałdacenka, Kiszow - Szyłowicz 6, Puchowski 5, Rutenka, Jurynok 4, Baranow 1, Karalek 4, Chadkiewicz 3, Titow, Nikulenkow, Kulesz 4, Prakapienia, Pacykailik.


Michał Daszek po meczu. źródło: Agencja TVN/x-news

Polacy zaczęli bez Krzysztofa Lijewskiego, który ma wybity nadgarstek. Zastąpił go Michał Szyba, który dobrze spisywał się w ataku (3 gole/na 3 oddane rzuty),lecz słabo bronił i Lijewski musiał wchodzić do defensywy. Białorusini chcieli zaskoczyć biało-czerwonych mocno wysuniętą obroną i indywidualnym pilnowaniem polskich rozgrywających, ale trener Michael Biegler szybko znalazł na to receptę posyłając do ataku rezerwowych, co zdezorganizowało rywali. Polscy szczypiorniści bardzo skutecznie grali w ofensywie, osiągając momentami blisko 80-procentową skuteczność rzutową. Ataki były zmienne, bo najpierw trafiał skrzydłowy Michał Daszek (3/3), potem obrotowy Kamil Syprzak (3/4), a w trudnych momentach ciężar zdobywania goli brał na siebie niesamowity Michał Jurecki (6/8). Nawet defensorzy Piotrowie - Chrapkowski i Grabarczyk zdobyli bramki.

Nie można było mieć większych pretensji do obrony, bo Polacy wymusili aż 6 strat Białorusinów, a Sławomir Szmal odbił 7 z 20 rzutów rywali co dało mu 35 procent skuteczności interwencji. Polakom na pewno było łatwiej, bo już w pierwszej akcji kontuzji doznał as atutowy rywali - Siergiej Rutenka.

Po przerwie biało-czerwoni kontynuowali swoją dobrą passę. W defensywie stanowili mur nie do pokonania, a jak już Białorusini oddali rzut, to była ostatnia instancja w osobie Szmala, który wypracował aż 41 proc. skuteczności obron. Przewaga rosła lawinowo i w pewnym momencie urosła do 10 goli (28:18 - tak było w 45. minucie).

Szkoda, że w samej końcówce biało-czerwoni się zdekoncentrowali i dali sobie rzucić kilka goli, trwoniąc połowę z wypracowanej przewagi.

Już w środę ostatni mecz II fazy grupowej. Polacy, by na nikogo się nie oglądać, muszą pokonać Chorwację. Wtedy awansują do strefy medalowej.

Scenariusze dla reprezentacji Polski.

Dzięki zwycięstwu nad Białorusią Polacy przed ostatnią środową rundą znajdują się na drugim miejscu w tabeli, z sześcioma punktami, podobnie jak Francuzi, z którymi jednak wygraliśmy bezpośredni mecz. Na czele znajdują się Norwegowie, którzy wywalczyli siedem punktów. W środę Francuzi stoczą bezpośredni bój z Norwegami (godzina 18.15) a Polacy z pozbawioną szans na półfinał Chorwacją (20.30). Gdyby Trójkolorowi przegrali ze Skandynawami spotkanie Polaków nie miałoby już znaczenia, ponieważ ekipa Michaela Bieglera pokonała Francuzów we wspomnianym bezpośrednim meczu. Norwegowie do półfinału awansowaliby z pierwszego miejsca, a biało-czerwoni z drugiego.

W przypadku remisu Francji z Norwegią również Polakom wystarczy remis z Chorwacją. Zarówno w takim przypadku,jak i przy pokonaniu Chorwatów zajęlibyśmy drugie miejsce. Jeśli mecz na szczycie wygrają Francuzi także biało-czerwoni będą musieli pokonać Chorwację, ale w nagrodę zajęliby w grupie pierwsze miejsce, a poza strefą półfinałową znaleźliby się Norwegowie. Krótko mówiąc wszystko rozstrzygnie się dopiero w środę wieczorem.

Dariusz Knopikdariusz.knopik@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.