Reforma edukacji w regionie. Świetlica ratuje etaty
- Praca w świetlicy to często jedyna szansa, aby nauczyciele zachowali zatrudnienie - mówią dyrektorzy szkół w regionie.
- Mam w tym roku szkolnym 10 klas czwartych, a zaledwie trzy oddziały pierwsze - mówi Mirosław Jardanowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 w Inowrocławiu. - Z prostego rachunku wynika więc, że nie wystarczyło pracy dla wszystkich nauczycieli z edukacji wczesnoszkolnej.
Nie przy tablicy, ale jest
W podobnej sytuacji znalazło się wielu nauczycieli, przeważnie pań, które w czerwcu „wypuściły” trzecią klasę. W szkołach nie ukrywają, że często jedynym ratunkiem było przejście do pracy w świetlicy lub uzupełnienie w niej etatu.
We wrześniu z pracą w ino-wrocławskiej „czwórce” pożegnało się w sumie osiem osób: trzy przeszły do innej szkoły, a pięć odeszło. - Do świetlicy przesunęliśmy jednego nauczyciela dyplomowanego, a z dwoma osobami zatrudnionymi tam na czas określony musieliśmy się rozstać - mówi dyrektor Jardanowski. - Przesunięcie do pracy w świetlicy nie jest może najlepszym wyjściem, ponieważ nauczyciel nie ma ciągłości pracy „przy tablicy”, ale z drugiej strony nadal pracuje. Nasza szkoła jest duża, funkcjonuje w dwóch budynkach i w każdej działa świetlica.
- W naszej szkole jedna pani ucząca dotąd w klasach I-III przeszła do świetlicy - informuje Krzysztof Maciorowski, wicedyrektor SP 66 w Bydgoszczy z Oddziałami Sportowymi. - Można powiedzieć, że jeśli chodzi o nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej, to wszystko odbyło się w miarę bezboleśnie. Część odeszła do nowo utworzonej szkoły w sąsiedztwie. Dzięki różnym zmianom udało się też zapewnić pracę pani, która miała ją stracić.
Jak wyjaśnia Krzysztof Maciorowski, nie ma potrzeby, aby nauczyciele uzupełniali etat w świetlicy. - Na razie nie wiadomo, ile będzie w niej dzieci, ponieważ trwają zapisy. Pierwszeństwo mają dzieci rodziców pracujących, wymagamy zaświadczenia o zatrudnieniu z zakładu pracy - mówi.
Przyszły rok też trudny
Gminy zbierają dane ze szkół o zatrudnieniu nauczycieli. Jednak jeśli nawet okaże się, że w tym roku sytuację udało się opanować, nie oznacza to jeszcze, że można odetchnąć z ulgą.
Dla nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej przyszły rok szkolny 2018/19 będzie równie trudny. Naukę w klasie trzeciej w czerwcu 2018 ukończy liczny rocznik sześciolatków objętych obowiązkiem szkolnym. We wrześniu nie będzie natomiast tyle samo pierwszaków. Do tego mogą dojść problemy z pracą dla nauczycieli gimnazjalnych, bo w czerwcu 2018 odejdą drugie klasy gimnazjalne, a pozostaną tylko trzecie.
MEN twierdzi jednak, że reforma nie powoduje zwolnień nauczycieli, a wręcz sprawia, że miejsc pracy jest i będzie więcej. Według ministerstwa, jeśli jakieś zwolnienia będą, to z powodu niżu demokratycznego. Inne zdanie ma na ten temat ZNP, który poprosił szkoły, aby wypełniły ankiety na temat zatrudnienia nauczycieli. Zapytano w nich nie tylko o osoby zwolnione, ale również te, którym nie przedłużono umów okresowych oraz odeszły na emeryturę.