Radosław Majecki: Cały czas byłem pod prądem
- O dorosłej reprezentacji na razie nie myślę - mówi Radosław Majecki, bramkarz Stali Mielec i reprezentacji Polski do lat 20.
W meczu z reprezentacją Szwajcarii byłeś jednym z najbardziej zapracowanych zawodników na murawie...
Nie narzekałem na brak roboty, ale dla bramkarza to jest nawet lepiej, że cały czas musi się wykazywać, a nie ma jedną sytuację w 90 minucie i przepuścić gola. W meczu ze Szwajcarią cały czas musiałem być skoncentrowany i byłem pod tzw. prądem.
Szwajcarzy mocno się postarali o to, abyś nie narzekał na nudę...
Widać było, że to dobry zespół i przede wszystkim zgrany. Nie brakuje w nim również indywidualności. W pierwszej połowie byli od nas lepsi, ale po zmianie stron mieliśmy swoje sytuacje. Jeśli dodać do tego poprzeczkę z pierwszej połowy, to mało brakowało, a wygralibyśmy ten mecz.
Właśnie tego gola brakło, aby sprawić pełną radość licznym kibicom na stadionie w Rzeszowie...
Założenie było takie, aby przede wszystkim nie stracić bramki, a na pewno swoje sytuacje mieć będziemy. I tak faktycznie było, ale ich nie wykorzystaliśmy. Miejmy nadzieję, że worek z bramkami otworzy się we Włoszech.
W reprezentacji masz okazję trenować pod okiem Józefa Młynarczyka, który uchodzi za wymagającego trenera. Tak jest faktycznie?
Wiadomo, że na treningach nie ma czegoś takiego, jak luz. Cały czas trzeba pracować. Jesteśmy młodzi i wciąż się uczymy. Pomimo tego nie brakuje żartów i z tego jestem zadowolony.
Z kolegami z reprezentacji w zasadzie dopiero się poznajecie. Potrzebujecie jeszcze czasu, aby to wszystko wyglądało tak jak należy?
Środowisko piłkarskie ma to do siebie, że znamy się z ligi, czy innych rozgrywek, a więc poznawać się nie musimy. Szybko pojawiły się żarty, a niebawem powinniśmy być w pełni zgrani.
Na co dzień grasz w Stali Mielec, a zgrupowanie mieliście w Woli Chorzelowskiej. Byłeś więc przewodnikiem dla drużyny?
Szczerze mówiąc to w hotelu w Woli Chorzelowskiej byłem pierwszy raz. Jedynie boisko nie było mi obce i mogłem się wypowiedzieć, że warunki do treningu są na nim bardzo dobre.
Przed wami mecz wyjazdowy z Włochami. Twoim celem zapewne jest znów „zero” z tyłu?
Dobrze by było (śmiech). Ja cały czas chcę być pod grą i aby ta reprezentacja wygrywała ze mną.
Będąc w reprezentacji do lat 20 to już jeden-dwa kroczki do dorosłej kadry. Majaczy to gdzieś z tyłu głowy?
Na razie skupiam się na reprezentacji, w której gram. Cieszę się, że dostał do niej powołanie, bo to dla mnie wyróżnienie. Najpierw trzeba się tutaj pokazać, aby myśleć o czymś więcej.
Na koniec zapytam o Stal Mielec. W weekend meczu ligowego nie graliście, ale wkrótce wracacie do rywalizacji. Stal utrzyma miejsce w czołówce?
Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej. Zgranie już jest, a więc nie pozostaje nam nic innego, jak wygrywać kolejne mecze i walczyć o awans do ekstraklasy.