Radość i niedosyt, czyli bydgoskie akcenty w Londynie

Czytaj dalej
Krzysztof Wypijewski

Radość i niedosyt, czyli bydgoskie akcenty w Londynie

Krzysztof Wypijewski

Polscy lekkoatleci zdobyli osiem krążków mistrzostw świata i zajęli 8. miejsce w klasyfikacji medalowej. Swoją cegiełkę dołożyli sportowcy z grodu nad Brdą.

W klasyfikacji medalowej biało-czerwoni zajęli 8. miejsce, zdobywając w Londynie 2 złote, 2 srebrne i 4 brązowe krążki. Jeszcze lepiej spisali się w tabeli punktowej, do której wliczane są oczka wywalczone za miejsca 1-8. Polacy uplasowali się na 4. pozycji z dorobkiem 86 punktów. To najlepszy wynik w historii naszej lekkiej atletyki. Spory wkład w emocje w Londynie mieli zawodnicy z grodu nad Brdą.

Największy wkład był udziałem Igi Baumgart z BKS Bydgoszcz, która jako jedyna Polka dobiegła do półfinału 400 metrów, a w sztafecie 4x400 zdobyła brązowy medal.

– Trener wysłuchał moich próśb i wystawił mnie na drugą zmianę. Przewidywałyśmy, że może być ona kluczowa. Jak się okazało, trochę tam nadrobiłyśmy. W głowie miałam cały czas słowa trenera: „Dziewczyny, uwierzcie, że możecie zdobyć medal”. Ten brąz jest dla nas jak złoto – mówiła po biegu uradowana 28-latka, która notuje najlepszy sezon w karierze. Przypomnijmy, że w marcu w Belgradzie zdobyła złoto halowych mistrzostw Europy (4x400), potem sięgnęła po srebro nieoficjalnych mistrzostw świata na Bahamach, prawiła też rekordy życiowe na 400 metrów w hali i na stadionie. Lista sukcesów może się jeszcze wydłużyć. Za kilka dni Iga Baumgart wystartuje bowiem na Tajwanie w Uniwersjadzie (igrzyska studentów). A w grudniu ślub z Andrzejem Witanem, byłym bramkarzem Zawiszy (obecnie Bytovia Bytów).

Medalu nie udało się zdobyć Pawłowi Wojciechowskiemu. Tyczkarz Zawiszy leciał do Londynu z drugim tegorocznym wynikiem na świecie (5.93), a skończył piąty z rezultatem 5.75.

- Mistrzostwa kończę z niedosytem, aczkolwiek na zacnym 5. miejscu, o które walczyło przecież około 30 osób. Lepszych było tylko 4, nie wspomnę o tych, którzy chcieliby być w Londynie - napisał na Facebooku. - Po finale mogę powiedzieć tyle, że już wiem, iż rok 2017 jest najlepszym w mojej karierze. Nie dlatego, że zdobyłem największe trofea; nie dlatego, że zarobiłem najwięcej, bo tak nie jest i nawet nie dlatego, że pobiłem rekord życiowy. Jest to najlepszy rok dlatego, że zrobiłem krok naprzód, że moja świadomość idzie na równi z moimi umiejętnościami oraz dlatego, że ciężko pracowałem, by osiągnąć tę stabilizację wyników, którą mam.

Co ciekawe, Wojciechowski również stanie wkrótce na ślubnym kobiercu.

Z uczuciem niedosytu wrócił z Londynu także Marcin Lewandowski. W półfinale na 800 metrów zagapił się i nie zdołał awansować do biegu o medale.

Wynik z półfinału (1.45,93) dałby mu w finale 6. miejsce. A może by było jeszcze szybciej, bo bieg biegowi nierówny.

Lewandowskiemu lepiej poszło na 1500. W finale przybiegł siódmy w czasie 3.36,02. Gdyby wyrównał rekord życiowy ustanowiony miesiąc wcześniej (3.34,60) byłby czwarty.

- W przyszłym sezonie nadal skupiać się będę na 800 metrach. Gdyby będę biegać 3.30,00 na 1500, wtedy przerzucę się na dłuższy dystans - powiedział Lewandowski, który w marcu zdobył złoto halowych ME na... 1500 metrów.

Krzysztof Wypijewski

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.