Przywieźli dzban śmierdzącej cieczy, która wypływa spod ziemi. Może da się z tego wytwarzać wódkę?
Wyciągam z mojej szuflady medale, na których są podobizny różnych wybitnych ludzi. Skąd wiem, że wybitnych? No bo skoro jakaś instytucja wymyśliła, że będzie szczególnie zasłużonym osobom wręczać owe medale, skoro rzeźbiarz zaprojektował kształt medalu, z wizerunkiem twarzy owego człowieka, a instytucja wręczająca opracowała regulamin jego przyznawania - to z pewnością odlana w brązie twarz musi być wizerunkiem człowieka wybitnego.
Niewątpliwie takim człowiekiem wybitnym był Ignacy Łukasiewicz. Medal z jego podobizną przyznawany jest przez Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce. To tam właśnie powstały pierwsze w Europie szyby naftowe i pierwsze rafinerie, a pionierem tej aktywności był właśnie Łukasiewicz.
Osoba Łukasiewicza jest doceniana. Jego nazwisko jako patrona przyjęły liczne szkoły, między innymi Politechnika Rzeszowska, a 21 lutego 2019 r. utworzona została Sieć Badawcza Łukasiewicz, skupiająca kilkadziesiąt polskich instytutów badawczych. Ja napiszę o nim jako o człowieku uwiecznionym na moim medalu.
Zaczynał karierę w 1840 roku jako pomocnik aptekarski w Rzeszowie - najpierw w aptece Edwarda Hübla „Pod Czarnym Orłem”, a potem we Lwowie, w aptece Piotra Mikolascha „Pod Złotą Gwiazdą”. Łukasiewicz był bardzo biedny, ale Mikolasch widząc jego talent i zapał - wysłał go na swój koszt do Krakowa, gdzie 30.07.1852 roku Łukasiewicz uzyskał na UJ dyplom magistra farmacji.
Sława Łukasiewicza jako zdolnego aptekarza sprawiła, że ludzie zwracali się do niego z różnymi prośbami.
Między innymi w 1852 roku zjawili się dwaj kupcy: Abraham Schreiner i Lejba Stierman z Borysławia. Przywieźli dzban brzydko śmierdzącej cieczy i opowiedzieli, że na ich działkach w Borysławiu spod ziemi wypływa owa paskudna ciecz, utrudnia uprawę roli, zanieczyszcza studnie - a pożytku z niej żadnego nie ma. Więc może da się z tego wytwarzać wódkę, żeby mogli ją sprzedawać chłopom?
Łukasiewicz wspólnie z kolegą Janem Zehem zaczął eksperymentować z tą paskudną cieczą, którą była ropa naftowa. Bardzo szybko wykryli, że drogą destylacji da się z niej uzyskać lek sprowadzany z Włoch, nazywany Oleum Petrae album. Wydawało się, że apteka wreszcie na tym zarobi, ale pechowo ów lek został uznany za mało skuteczny i ludzie przestali go kupować.
Potem Łukasiewicz i Zeh odkryli, że destylując ropę (to znaczy doprowadzając ją do parowania i skraplając owe opary) można najpierw uzyskać lekką i bardzo palną substancję (benzynę), dla której jednak nie znaleźli początkowo żadnego zastosowania, ale potem inną palną substancję, która była mniej niebezpieczna, a spalając się, dawała bardzo dużo miłego dla oka światła.
Była to nafta.
Żeby jej użyć do oświetlenia, trzeba było zbudować specjalną lampę ze zbiornikiem nafty i osłoniętym szklanym cylindrem knotem. Pomysł struktury lampy był Łukasiewicza, ale jej prototyp musiał wykonać zręczny ślusarz.
Pierwszą świecącą lampę naftową umieszczono w marcu 1853 roku na wystawie apteki Mikolascha, gdzie przyciągała uwagę, ale prawdziwa inauguracja tego nowego źródła światła miała miejsce 31.07.1853 r., gdy po raz pierwszy wykorzystano lampę naftową do oświetlenia sali operacyjnej w Szpitalu Łyczakowskim w trakcie nocnej operacji.
Lampy naftowe stały się modne. Zaczęły je produkować liczne fabryki. Łukasiewicz mógł na tym zarobić krocie, ale wcale go to nie interesowało, bo poświęcił się swojej nowej pasji - budowie kopalń dla wydobywania coraz większej ilości ropy i budowie rafinerii produkujących coraz więcej powszechnie kupowanej nafty. Pierwsze kopalnie ropy naftowej powstały w Bóbrce i tam jest obecnie ulokowane Muzeum Przemysłu Naftowego - właśnie to, które przyznało mi opisany w tym tekście medal.