Przy młynie czas szybko jak woda w rzece płynie
Czas zrobił swoje - starych młynów już nie ma, a przy tych nowszych nie zobaczysz już kół wodnych. W regionie zostało... jedno.
Stare młyny wodne są niezwykłe, bo świadczą o pomysłowości i zaradności ludzkiej. To pierwsze obiekty przemysłowe, w których wykorzystywało się wodę i koło młyńskie - początkowo do mielenia zbóż na mąkę, potem także do napędu maszyn służących do obróbki sukna (folusz), drewna (tartak), metalu (kuźnia wodna).
Takich budowli zachowało się w naszym bogatym w cieki wodne regionie (zwłaszcza na Pomorzu) mnóstwo, ale o wyposażonych w oryginalne koło młyńskie wiem tylko o jednej - o Diabelskim Młynie w Koronowie, teraz remontowanym. Z lat 90. minionego stulecia pamiętam koło w Chociń- skim Młynie na rzece Chocinie, przy drodze do popularnej miejscowości letniskowej Swornega- cie. Nie ma już po nim śladu.
Młyn w Koronowie wzniesiono nad maleńką strugą dopływającą do pobliskiej Brdy w połowie XIX wieku. Wyposażony był w koło o średnicy 9 metrów. Pracę zakończył po wojnie. Dziś jest atrakcją miasteczka.
W Chocińskim Młynie w powiecie chojnickim okazałe koło napędzało urządzenia tartaku.
- Zaś młyn znajdował się na prawym brzegu. Nie ma już po nim śladu - precyzuje Janusz Kochanowski, dyrektor Park Narodowego „Bory Tucholskie”. - Gmina Chojnice chciałaby odkupić ten tartak i zrekonstruować go, na nowo ustawić koło wodne, ale rozmowy z właścicielem są na razie bezskuteczne. W Chocińskim Młynie chcielibyśmy także zbudować przystań kajakową, by wodniacy mogli tu zwodować i po około trzech godzinach zakończyć przygodę na malowniczej Chocinie jeszcze przed Jeziorem Karsińskim. Tam także ma powstać przystań.
Na prawym brzegu, na terenie dawnego nadleśnictwa, budowany jest park kulturowy, w którym jeszcze w tym sezonie zacznie działać Zielona Szkoła. Będą też ekspozycje pokazujące rozwój bartnictwa, rybactwa śródlądowego oraz prezentujące pożytki płynące z lasu. W zagrodzie znajdą się rzadkie odmiany owiec i kóz oraz dzikie zwierzęta. Rekonstruowany jest także XVIII-wieczny dwór.
Na przepływającej przez Park Narodowy „Bory Tucholskie” Strudze Siedmiu Jezior istniały do przełomu XIX i XX wieku dwa młyny: Nowy Młyn i Piła Młyn (przy dębie Bartuś). Ostatnie wzmianki o młynie przy dębie pochodzą z pruskiego spisu powszechnego ludności z 1905 roku, gdy mieszkało tam 18 osób.
Nie ma też już młyna na przepływającej przez Bory Tucholskie rzece Rudej (Stążce) w osadzie Rudzki Młyn. Nie ma nawet jazu, który spiętrzał wodę w stawie młyńskim. Zatem stawu też już nie ma. Nurt rzeki podmył i zdemolował jaz w lutym 2013 r.
- Młyn pochodził zapewne z XIX wieku. Tego już dawno nie ma. Zostały tylko opuszczone zabudowania gospodarstwa młyńskiego - informuje Remigiusz Popielarz, dyrektor Tucholskiego Parku Krajobrazowego. - Rzeka zaś wróciła do naturalnego stanu.
Najstarszy zachowany młyn w naszym regionie znajduje się w Orzelskim Młynie nad Orlą (powiat nakielski). Jego część mieszkalna pochodzi z XVIII wieku. Z połowy XIX stulecia jest część produkcyjna. Ale i tam nie zachowało się koło młyńskie.
Najstarsze w regionie, bo średniowieczne relikty młyna wodnego (w tym fragmenty koła), odkryli toruńscy archeolodzy w Mniszku (powiat świecki) nad Starą Mątawą podczas badań ratunkowych przed budową autostrady A1. Młyn działał wtedy na terenie państwa krzyżackiego.