"Przestępstwo doskonałe nie istnieje. Ale są sprawy, których nie da się rozwiązać". Jaka jest kryminalna przeszłość Wielkopolski?

Czytaj dalej
Fot. Adrian Wykrota
Norbert Kowalski

"Przestępstwo doskonałe nie istnieje. Ale są sprawy, których nie da się rozwiązać". Jaka jest kryminalna przeszłość Wielkopolski?

Norbert Kowalski

Przestępstwo doskonałe nie istnieje. Mamy przecież historie z ostatniego czasu, które były rozwiązywane po latach. I tu nawet nie chodzi już o samego sprawcę, ale o ustalenie prawdy - mówi Maciej Szuba, były komendant miejski policji w Poznaniu, prowadzący aktualnie swoje biuro detektywistyczne. Rozmawiamy z nim o przestępczej historii Wielkopolski oraz zmianach w pracy policjantów przez lata.

Wielkopolska ma bogatą kryminalną przeszłość?
Maciej Szuba: Trudno powiedzieć czy bogatą, ale tak, jak w przypadku każdego wielkiego miasta i województwa, zawsze byli przestępcy. Przecież jeszcze w latach 80. zaczynał słynny do dzisiaj „Western”. Przez te lata na zmianę trafiał do więzienia, wychodził na wolność i wracał do swojej roboty, bo tylko tym umiał się zajmować. Jednak na tle wybrzeża czy Warszawy, to Wielkopolska niczym szczególnym pod względem kryminalnym się nie wyróżniała. Byliśmy przeciętnym rejonem w kraju. Oczywiście nie była to enklawa bezpieczeństwa, bo w żadnym województwie tak nie jest, ale sądzę, że w Wielkopolsce było bezpiecznie. Wybrzeże to przecież przemyty i rozliczenia różnych grup, w Warszawie też były rozmaite strefy wpływów, a u nas? Owszem, w latach 90. mieliśmy jakieś gangi piątkowskie, ale to wszystko zostało opanowane.

Wielkopolanie nie musieli żyć w strachu przed grupami przestępczymi?
Uważam, że nie. Co prawda mieliśmy słynnego „Makowca” czy „Orzecha”, ale przestępcy później też weszli w sferę działalności gospodarczej lub taką, która nie dotyczyła zwykłego szarego człowieka. W grę zaczęły wchodzić narkotyki, przestępstwa gospodarcze itp., które nie dotyczyły przeciętnego człowieka. Z kolei pospolita przestępczość była na średnim poziomie i wydaje się, że ona też była opanowana. Raczej nie słyszało się głosów, żeby nie jeździć do Poznania, bo coś tutaj zrobią.

Maciej Szuba nie ukrywa, że najlepiej pamięta te sprawy, których nie udało się rozwiązać do dziś
Adrian Wykrota Maciej Szuba nie ukrywa, że najlepiej pamięta te sprawy, których nie udało się rozwiązać do dziś

Czyli miastem nie rządziła mafia, jak śpiewał Grabaż?
To oczywiście przesada. Czym rządziła ta mafia? Życie codzienne toczyło się swoim torem. A sprawy takie jak np. zabójstwo Isajewa na ul. Poznańskiej to były już rozrachunki międzymafijne. To w żaden sposób nie dotyczyło szarego człowieka. Mafia załatwiała pewne sprawy między sobą, bo tak było, jest i będzie na całym świecie. Zresztą, mafia w założeniu starała się nie dotykać zwykłego człowieka, bo on mógł być nabywcą ich produktów.

Są sprawy z przeszłości, które szczególnie panu zapadły w pamięć?
Było kilka takich spraw. W większości one zostały zakończone i wykryte, ale są też takie, które do dzisiaj mnie „gnębią”. Jedną z nich jest zabójstwo Jana T. w Swarzędzu. To sprawa, która mnie męczy i nie pozwala mi o sobie spokojnie myśleć. To był 1999 roku. Jan T. był maturzystą. Wyszedł na przystanek autobusowy, miał się z kimś spotkać, żeby otrzymać jakieś materiały do matury, a zamiast tego zniknął. Później jeszcze była próba wymuszenia okupu, który miał być wyrzucony z pociągu relacji Poznań-Warszawa. Ale okazało się, że szyby się nie otwierały, bo pociąg był klimatyzowany. A potem znaleziono zwłoki Jasia niedaleko Swarzędza. Sądzę, że z niewiadomych przyczyn został zamordowany, a sprawcy postanowili to wykorzystać i sfingować uprowadzenie, bo jego rodzice byli majętni.

Dokładnych okoliczności zdarzenia oraz ewentualnych sprawców nie udało się zatrzymać?
Do dzisiaj niestety nie. Chociaż próbowano tę sprawę rozwikłać, to się nie udało. I dlatego mnie to męczy.

Są inne podobne sprawy, które pan pamięta?
Jedną z nich jest zabójstwo Marii K. w 1992 roku niedaleko Murowanej Gośliny. To była zwyczajna kobieta, która była poszukiwana jako zaginiona, a potem jej zwłoki zostały odnalezione w lesie po roku. Wykopały je zwierzęta, a później natknęli się na nie grzybiarze, którzy nas poinformowali o kościach wystających z ziemi. Sprawa do dziś pozostała niewyjaśnione. A kolejna kwestia to zaginięcie Beaty Kotwickiej, które także nadal jest niewyjaśnione.

Istnieje przestępstwo doskonałe?
Nie, będę to powtarzał, nawet jeśli wszyscy będą chcieli mi udowodnić, że tak jest. Przestępstwo doskonałe nie istnieje. Mamy przecież historie z ostatniego czasu, które były rozwiązywane po latach. I tu nawet nie chodzi już o samego sprawcę, ale o ustalenie prawdy. Przestępcy muszą zdawać sobie sprawę, że prawda może wyjść kiedyś na jaw.

A czy istnieją sprawy, których nie da się rozwiązać, choćby biorąc pod uwagę czynnik ludzki, przeoczenie jakiegoś elementu itp.?
Oczywiście, że takie sprawy są. Jedną z nich jest choćby zaginięcie dziewięcioletniej Beaty Radke w 1975 roku. Dziewczynka wyszła z domu, miała iść do kościoła i nagle zniknęła. Pamiętam tę sprawę dokładnie. Byłem wtedy nastolatkiem, ale to było bardzo głośne. Mój ojciec, który był policjantem kryminalnym, zajmował się między innymi tą sprawą. I tak samo nadal nierozwiązane są sprawy Jana T. czy Beaty Kotwickiej. Nie wiem też czy uda się do końca wyjaśnić sprawę zaginięcia Jarosława Ziętary. Nie jestem do końca przekonany, że to, co dzieje się aktualnie w sądzie, faktycznie pozwoli w stu procentach wyjaśnić tę historię.

Przez lata technika i możliwości pracy kryminalnych policjantów znacząco się poprawiły. Gdyby kilkanaście lat temu były takie rozwiązania technologiczne jak dziś, łatwiej byłoby rozwiązać dawne sprawy?
Na pewno byłoby o wiele łatwiej. Wystarczy wziąć pod uwagę choćby fakt, że dziś już dzieci posiadają telefony komórkowe. A kontrola takiego telefonu jest do bólu możliwa, przynajmniej pod względem jego lokalizacji. Do tego dochodzi bardzo mocno rozwinięty system monitoringu. Dziś kamery są praktycznie wszędzie. Na przełomie lat 90. i dwutysięcznych to były dopiero nieśmiałe próby założenia miejskiego monitoringu w Poznaniu. A to też trwało latami. Dziś miasto jest monitorowane, a do tego dochodzą jeszcze setki albo tysiące prywatnych kamer. Policjanci objeżdżają rejon, który ich interesuje i zbierają monitoring do analizy. A wcześniej to nie istniało. Weźmy pod uwagę też georadary, których w przeszłości nie było, a dziś są bardzo pomocne np. w poszukiwaniu zwłok. Już nawet pomijam kwestie takie jak genetyka. Za tamtych czasów DNA było dopiero w powijakach. Próbowaliśmy z tego korzystać, ale efektów nie było, nie wychodziło. A teraz? Nowe metody badawcze, rozwój nauki oraz technologii bardzo pomagają.

Na czym w takim razie opierali się w tamtych czasach policjanci kryminalni?
Głównie na śladach zebranych na miejscu zdarzenia jak np. linie papilarne, krew itp. Na tamte czasy było to nowoczesne, ale zwróćmy uwagę, że przy badaniach DNA otrzymujemy konkretną informację do kogo one należy. A przy badaniach krwi, które wykonywano w tamtym czasie, możemy poznać tylko grupę krwi, którą i tak ma przecież wiele osób. Do tego dochodziły jeszcze zeznania świadków, bo przecież nie było żadnego monitoringu. Dziś wiele spraw można wyjaśnić przy pomocy analizy komputerowej, a nie biegając po terenie. Oczywiście ten aspekt zawsze pozostanie, bo zawsze świadek może powiedzieć coś takiego, czego nie wykryje żadna technika. Ale w dzisiejszych czasach w policji są niezbędni fachowcy, którzy potrafią pracować przy komputerze.

Wielkopolska w ostatnich latach wyróżniała się czymś charakterystycznym pod względem kryminalnym?
Myślę, że nie. U nas jest wszystko to, gdzie w innych częściach kraju. Tu zostaną odkryte jakieś lewe papierosy, tam wytwórnia amfetaminy, gdzieś indziej hodowla marihuany. Do tego dochodzą złodzieje samochodów itp. Wielkopolska w tej chwili nie wyróżnia się niczym szczególnym na mapie przestępczej Polski.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Norbert Kowalski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.