Przedszkole na drugą zmianę. Co na to dzieci?
W Szczecinie jest przedszkole czynne do 19.00. W Zielonej Górze do 18.00. W Gorzowie ma być do 20.00. Jeśli będą chętni.
O pierwszym w Lubuskiem tak długo działającym przedszkolu pisaliśmy jeszcze w sierpniu. - Może się przydać - mówiła wtedy gorzowianka Anna Bron-ny. Sama, pracując w żłobku, obserwowała, że wielu rodziców jest w pracy tak długo, że nie mogą sami odbierać dzieci. Chociaż - wiadomo - lepiej, gdy maluch więcej jest z bliskimi niż w żłobku czy przedszkolu. Ale co robić, takie czasy...
Właśnie na „takie czasy” narzekali gorzowianie, którzy zwrócili się do radnych Marty Bejnar - Bejnarowicz i Marii Surmacz, żeby powalczyły o przedszkole czynne dłużej niż zwykle (teraz na ogół do 16.30).
- Placówka funkcjonująca w systemie zmianowym byłaby działaniem prawdziwie innowacyjnym, odpowiadałaby na realne potrzeby mieszkańców, oraz zapobiegałaby trudnym sytuacjom życiowym… - napisała radna Bejnar - Bejnarowicz w interpelacji. Miasto powiedziało w zasadzie: OK, a powstanie oddziału przedszkolnego - nie tyle w systemie zmianowym, co o wydłużonym czasie pracy - uzależniło od liczby chętnych. Minimum 22 dzieci 3-, 4- lub 5-6-letnich.
Dziś już wiadomo, że zainteresowanie było małe. Potwierdza to Wioletta Bonifaciuk, dyrektorka przedszkola nr 1 przy ul. Kosynierów Gdyńskich, gdzie miałaby działać „pionierski” oddział.
Zainteresowanie sprawdzano na podstawie ankiet, które w przedszkolach dostawali rodzice. Według radnej Bejnar -_Bejnarowicz to mija się z celem, bo ankiety trafiały do wąskiego grona. Poza tym o pomyśle nie dowiedzieli się rodzice, którzy dopiero będą posyłali dzieci do przedszkoli.
To samo mówi Kinga Fołta, mama trzyletniego Wiktora i nauczycielka wychowania przedszkolnego. - Informacja o utworzeniu takich oddziałów powinna być podawana do wiadomości rodziców, których dzieci przechodzą ze żłobków do przedszkoli. Informowanie rodziców, których dzieci już są w przedszkolu, nie ma sensu - mówi gorzowianka.
- To prawda, nie miałam pojęcia, że jest pomysł na takie przedszkole - potwierdza Marta Sochacka, która na wiosnę przyszłego roku najpewniej będzie się starała o miejsce dla synka Tymka. Pani_Marta pracę zaczyna przed południem i kończy późnym wieczorem. Więc odprowadzałaby małego na zajęcia, a odbierałby go już tata, który zwykle wraca do domu po 17.00.
Mamy dobrą wiadomość dla pani Marty i rodziców w podobnej sytuacji - miasto nie skreśla jeszcze pomysłu z przedszkolem do wieczora.
Jak informuje rzeczniczka magistratu Ewa Sadowska - Cieślak, na wiosnę akcja ankietowa zostanie powtórzona. A wicedyrektorka wydziału edukacji Renata Pliżga wyjaśnia, że ankiety trafią do rodziców, którzy będą się starali o miejsca w przedszkolach.
Wydział edukacji robi też solidne rozpoznanie w całej Polsce. Wie choćby o przedszkolu w Szczecinie, które pracuje do 19.00, ale tłumów tam nie ma. Gorzów nie chciałby też powtórzyć błędu Opola. Iwona Sancewicz mówi, że tam rodzice w internecie potwierdzali zapotrzebowanie na długo pracujące przedszkole, a potem nie było komu posyłać do niego dzieci. Stąd też apel do rodziców w Gorzowie, żeby sprawę naprawdę przemyśleli. Nikt też nie ukrywa, że zorganizowanie oddziału będzie proste, ale to już zadanie miasta.