Przed maturą takie bzdury [komentarz]
W internecie hula lista zespołów, które zdaniem księdza egzorcysty szkodzą młodym ludziom.
„Dziś w kościele mieliśmy spotkanie z egzorcystą, po katechezie dostaliśmy kartki z satanistycznymi zespołami, które zagrażają naszym duszom” - pisze uczeń III klasy gimnazjum. Avicii, Beyonce, Britney Spears, Jay-Z, Eminem, Miley Cyrus, Kanye West, Morrissey, Rihanna, Celine Dion, Queen - to niektórzy z wykonawców, których pod żadnym pozorem nie należy słuchać. Chyba że nie chce się dostąpić zbawienia. Popularne gwiazdy często sprzedają duszę diabłu, dlatego zadawanie się z ich muzyką może skończyć się diabelskim podszeptem i do naszego ucha. Ksiądz egzorcysta uderzył szantażem w czułe miejsce, ale raczej odbiło się to na nim rykoszetem. Młodzi słuchający zbuntowanej muzyki prędzej zakpią z księdza na facebooku niż przestaną słuchać ulubionych zespołów. Zwłaszcza tych, które stworzyły arcydzieła muzyki pop.
Może takie pomysły na katechizację biorą się stąd, że niektórzy księża nie interesują się najnowszymi badaniami nad mózgiem? Szkoda, bo młodzież uczy się o mózgu coraz więcej i wie, że za uczucie strachu odpowiada ciało migdałowate, a nie moce piekielne. Wie też, dzięki niedawnemu odkryciu neuronów lustrzanych, że ludzie nieświadomie się naśladują, ale mają też intuicję, co warte jest naśladowania. Wie, że sztuki nie należy oceniać w kategoriach: lubię - nie lubię, bo to ocena dyletanta, ale dobrej lub złej, a to już wymaga znania się na tym, co się ocenia (ksiądz egzorcysta może nazwać solówkę Briana May’a z Queen ogniem piekielnym, ale musi wiedzieć, że ognia w muzyce rzadko kto się boi).
W czasach, gdy coraz więcej ludzi jest dumnych z tego, że zna się na wszystkim, badania nad mózgiem dowodzą, że się mylą. To nie satanistyczna muzyka odcina lub wydłuża drogę od zbawienia, ale niepewność, czy ci, którzy o zbawieniu mówią, mają do tego kompetencje.