Prywatnie na Facebooku można wypisywać wszystko?

Czytaj dalej
Fot. Ben Margot
Janina Waszczukjanina.waszczuk@pomorska.pl

Prywatnie na Facebooku można wypisywać wszystko?

Janina Waszczukjanina.waszczuk@pomorska.pl

„Tucholscy POplecznicy wystąp i won z Polski“. Taki wpis pojawił się na najbardziej popularnym portalu społecznościowym.

Szymon Chyła, tucholski asystent posła na Sejm RP Łukasza Schreibera z PiS użył takich słów na prywatnym profilu. Trzeba zaznaczyć, że w notatce na prywatnym profilu ma podane, że pełni funkcję asystenta posła.

- Nie będę komentował tych słów. To jest moje prywatne konto i mam prawo pisać, co chcę - zaznaczył krótko Szymon Chyła. - Nie będę się wypowiadał do gazety, mogę się wdać w polemikę na Facebooku. Nie mam ochoty o tym rozmawiać. To sztuczne rozdmuchiwanie tematu.

Szymon Chyła nie był skory do rozmowy. Nie czuł, że słowa, których użył, są mocne i mogą dotknąć osoby z innych opcji niż jego. Bardzo często używa swojego prywatnego konta, powołując się na to, że jest asystentem posła i przekazuje różne informacje o działalności Schreibera i wówczas nie zaznacza, że to tylko jego prywatne konto. Powiedział nam, że trzeba naświetlić, w jakim kontekście pojawił się wpis i opisać całą historię i wtedy, według niego, te słowa są na miejscu.

Historia zaczęła się od wpisu dotyczącego eurodeputowanego Tadeusza Zwiefki. Wpis zaczyna się: „Odezwał się wygnaniec z Tucholi i od razu pogrążył Polskę w Parlamencie Europejskim“. Jest zdjęcie Tadeusza Zwiefki w tle z Julią Piterą i następnie jest wpis, który przytaczaliśmy.

Prywatnie na Facebooku można wypisywać wszystko?
- Nie widziałem tego wpisu. Niestety, nie mam wpływu na to, co na prywatnym profilu i w prywatnym czasie wypisuje mój asystent - mówi Łukasz Schreiber.

Poprosiliśmy o komentarz Halinę Janowską-Giłkę, która jest z Platformy Obywatelskiej. Spotyka się w Tucholi z europosłem Tadeuszem Zwiefką, który jest również z tej opcji i zabolały ją te słowa, a mówi w imieniu całej tucholskiej Platformy. - Nie mam zamiaru wyjeżdżać z Polski ani z Tucholi i nie wstydzę się tego, co robię - mówi rozgoryczona. - Uważam, że sporo robię dla tego miasta i na żadnej imprezie nie proszę uczestników o pokazanie legitymacji. Każdy może przyjść i jest mile widziany. Robimy imprezy dla wszystkich dzieci. Uważam, że to są mocne słowa i zabolały nie tylko mnie. To jest zbyt małe środowisko, mijamy się na ulicy. Szanujmy się.

Skomentował wypowiedź także poseł na Sejm Łukasz Schreiber. - Nie widziałem tego wpisu. Niestety, nie mam wpływu na to, co na prywatnym profilu i w prywatnym czasie wypisuje mój asystent. Na pewno nie są to słowa, których bym użył - zaznaczył poseł. - Można się różnić, ale nie trzeba obrażać. Uważam, że w Polsce jest za mało rozmów. Za mało jest kultury w dyskusjach. Za często padają w nich nieprzemyślane zwroty. Za mało jest szacunku po obu stronach. Trzeba brać odpowiedzialność za to, co się mówi.

Asystent posła tłumaczył, że padają gorsze słowa na portalu, ale wczoraj w południe kontrowersyjny wpis zniknął z jego prywatnego profilu na Facebooku.

Janina Waszczukjanina.waszczuk@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.