Pracy nie wystarczy dla wszystkich belfrów we Włocławku
Zwolnienia nauczycieli będą tylko sporadyczne, ale jednak będą.
W szkołach gimnazjalnych nerwówka! Nauczyciele martwią się o to, czy po 1 września będą mieli pracę, czy zachowają etaty. A dyrektorzy główkują, jak obronić nauczycielskie pensum, w jaki sposób uzupełnić brakujące do pensum godziny.
- Ja już wiem, że etatu dla mnie w nowym roku szkolnym nie będzie - mówi nauczycielka jednego z gimnazjów na Południu. - Ale dodaje: - Byłam zatrudniona na czas określony. I nie ma szans na to, że umowa o pracę zostanie mi przedłużona od 1 września. Czy wydział edukacji włocławskiego magistratu wie już, ilu nauczycieli gimnazjów w mieście straci pracę po wakacjach?
- To trudne do określenia - mówi Agnieszka Białopiotrowicz, dyrektor wydziału edukacji. - Nie wiemy bowiem, ilu nauczycieli zgodzi się na obniżkę pensum, a taka sytuacja jest możliwa. Na razie jednak nie są zatwierdzone arkusze organizacyjne szkół, więc trudno o konkrety.
Co w tej sprawie mają do powiedzenia dyrektorzy szkół gimnazjalnych? - Nie przewiduję zwolnień - powiedziała nam Ewa Bałoń, dyrektor Zespołu Szkół nr 10 w Michelinie.
Nauczyciele gimnazjum w Zespole Szkół nr 10 mogą zatem spać spokojnie. Ale żeby starczyło dla nich godzin, będą także pracować w szkole podstawowej.
W gimnazjum wchodzącym w skład Zespołu Szkół nr 8 na Zawiślu pracę straci jeden nauczyciel. - Ale to nie ma związku z reformą edukacji - podkreśla Jacek Kazanecki, dyrektor ZS nr 8.
Pięciu nauczycielom w ZS nr 8 groziło to, że nie będą mieć pełnego etatu w nowym roku szkolnym. Ale, na szczęście, znajdą się godziny w świetlicy. I te etaty prawdopodobnie uda się obronić.
Nauczyciele gimnazjów mają jednak świadomość tego, że likwidacja tego typu szkół spowoduje największe tąpnięcie nie w tym roku, może nawet nie w przyszłym, ale dopiero za trzy lata. I to mimo że minister edukacji konsekwentnie zapewnia, iż z powodu reformy nauczyciele pracy nie stracą.