Poznań: Spowodował wypadek na Hlonda. Rok więzienia za śmierć 21-letniej Asi. W sądzie popłynęły łzy rodziny

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne/Norbert Kowalski
Joanna Labuda

Poznań: Spowodował wypadek na Hlonda. Rok więzienia za śmierć 21-letniej Asi. W sądzie popłynęły łzy rodziny

Joanna Labuda

Bartosz M., który w kwietniu 2017 roku w Poznaniu spowodował śmiertelny wypadek, został prawomocnie skazany na rok bezwzględnego więzienia. - Wyrok jest nieadekwatny do wydarzenia. Choć jest skazujący, to nic nam nie wróci córki. My umarliśmy razem z nią - mówi przez łzy ojciec zmarłej w wypadku Asi.

W poznańskim Sądzie Okręgowym zakończył się proces odwoławczy Bartosza M. Rok temu mężczyzna spowodował śmiertelny wypadek samochodowy, w którym zginęła jego koleżanka Joanna. W czerwcu 2018 roku został za to skazany na rok więzienia, czteroletni zakaz prowadzenia pojazdów oraz obowiązek zapłaty na rzecz rodziców i rodzeństwa Asi po 3000 zł każdemu.

21-letnia Joanna Krzyżostaniak zmarła w niedzielę wielkanocną nad ranem. Wypadek spowodował jej kolega Bartosz M.
Norbert Kowalski W zeszłym roku Bartosz M. spowodował śmiertelny wypadek samochodowy, w którym zginęła jego koleżanka Joanna.

Wyrok został zaskarżony. Bartosz M. i prokuratura chcieli wymierzenia kary w zawieszeniu, a rodzina próbowała do tego nie dopuścić. Sąd utrzymał w mocy poprzedni wyrok, co oznacza, że najbliższy rok M. spędzi w więzieniu.

- Sąd odwoławczy może ingerować w zakres sankcji określonej przez sąd I instancji tylko wtedy, jeśli wymiar represji jest rażąco niesprawiedliwy. Tu nie chodzi o aptekarskie dawkowanie, czy miesiąc więcej czy mniej, czy 100 złotych więcej czy mniej. W tym przypadku sąd nie ma powodów, by w ten wyrok ingerować - stwierdziła sędzia Dorota Maciejewska-Papież.

21-letnia Joanna Krzyżostaniak zmarła w niedzielę wielkanocną nad ranem. Wypadek spowodował jej kolega Bartosz M.
Archiwum prywatne 21-letnia Joanna Krzyżostaniak zmarła w niedzielę wielkanocną nad ranem. Wypadek spowodował jej kolega Bartosz M.

Do tragedii doszło w nocy z 15 na 16 kwietnia 2017 roku. Bartosz M., Asia i troje znajomych, wracali wówczas ze Skorzęcina, gdzie pojechali w Wielką Sobotę wieczorem. Już w Poznaniu, na ul. Hlonda Bartosz M., który prowadził samochód, wpadł w poślizg i stracił panowanie nad kierownicą. Był trzeźwy, ale nieostrożny.

Auto z impetem uderzyło tylnymi lewymi drzwiami o betonowy słup przy wiadukcie kolejowym. Tam siedziała Asia, która zmarła mimo natychmiastowej reanimacji.

- Sąd uznał, że można dopatrzeć się okoliczności łagodzących dla oskarżonego. Przyznał się do zarzucanego mu czynu i nie utrudniał postępowania. Nie był też do tej pory karany, ale ta okoliczność nie jest kluczowa, by wymierzyć mu karę wolnościową. Niemal 90 proc. sprawców wypadków drogowych, to osoby o nieposzlakowanej wcześniej opinii

- uzasadniała sędzia Maciejewska-Papież.

- Nie można powiedzieć, że oskarżony świadomie doprowadził do wypadku i chciał wyrządzić komukolwiek krzywdę. Gdyby tak było, odpowiadałby z innego przepisu. Zrobił to nieumyślnie, ale umyślnie złamał zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Poruszał się z prędkością niedopuszczalną i to doprowadziło do tak tragicznych skutków - dodała.

21-letnia Joanna Krzyżostaniak zmarła w niedzielę wielkanocną nad ranem. Wypadek spowodował jej kolega Bartosz M.
Norbert Kowalski Rodzina nie może pogodzić się ze śmiercią Asi.

Rodzina nie może pogodzić się ze śmiercią Asi. Nie odwołała się od wyroku sądu I instancji, ponieważ nie wiedziała, że ma taką możliwość. W innym wypadku - walczyłaby o surowszą karę.

- Wyrok jest nieadekwatny do tego co się stało. Jest skazujący dla oskarżonego, ale to nam nie wróci córki. My umarliśmy razem z nią - mówi Piotr Krzyżostaniak, ojciec ofiary.

Mężczyzna odniósł się także do faktu, że prokuratura, która najpierw oskarżyła Bartosz M., w procesie odwoławczym - tak jak on - wnioskowała o karę w zawieszeniu: - Nie wiem dlaczego prokuratura też chciała dla niego skazania w zawieszeniu. Zawsze wierzyliśmy w to, że będzie po stronie poszkodowanych, ale tak się nie stało - była po stronie oskarżonego.

- Patrząc na ulice polskich miast, można odnieść wrażenie, że jest społeczne przyzwolenie na poruszanie się z prędkością znacznie wyższą niż przewidują to przepisy. W głowach kierowców powinno się zmienić myślenie, że przez niewielkie przekroczenie prędkości, nic się nie wydarzy. W końcu może to doprowadzić do tragedii

- powiedziała na koniec sędzia Maciejewska-Papież.

Joanna Labuda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.