Posłowie powiedzieli „nie” zwolennikom aborcji [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Michał Dyjuk
Damian Witek damian.witek@polskapress.pl

Posłowie powiedzieli „nie” zwolennikom aborcji [wideo]

Damian Witek damian.witek@polskapress.pl

Wbrew zapowiedziom PiS, projekt liberalizujący dostęp do aborcji trafił do kosza. Zaś ten zakazujący jej całkowicie do dalszych prac w komisji.

Piątkowe posiedzenie Sejmu upłynęło pod znakiem dyskusji i głosowania ws. dwóch projektów dotyczących aborcji oraz nowej ustawy o in vitro.

Najpierw posłowie głosowali nad odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu inicjatywy „Stop aborcji”. Wniosek ten złożyła Nowoczesna, a poparło go 154 posłów, 267 było przeciw, 11 posłów wstrzymało się od głosu. - Głosowaliśmy, aby odrzucić ten projekt, bo chcieliśmy uniknąć wojny ideologicznej - zapewniał Sławomir Neumann z PO. Posłowie zdecydowali jednak, że projekt ten trafi do dalszych prac w sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.



Czarny protest w Sopocie przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej (źródło: TVN24/x-news)

Następnie głosowano za odrzuceniem projektu komitetu „Ratujmy kobiety” zakładającego zwiększenie dostępu do aborcji. - Obiecaliśmy, że żaden projekt obywatelski nie trafi do kosza bez procedowania. Nie zgadzamy się z projektem „Ratujmy kobiety”, ale zgłosimy go do dalszego procedowania - zapewniał Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu z ramienia PiS. Dodał, że w jego partii nie obowiązuje dyscyplina głosowania w tej kwestii.

Jednak wbrew wcześniejszym zapowiedziom, projekt został odrzucony w pierwszym czytaniu, w większości głosami posłów PiS. - Mimo pokrętnych tłumaczeń i postawy kierownictwa PiS-u, większość posłów tego klubu „zachowała się jak trzeba”. Projekt lewaków idzie do kosza - skomentował sprawę na Twitterze Robert Winnicki, poseł niezrzeszony.




Odrzucenie projektu zbulwersowało członków komitetu „Ratujmy kobiety”.

To jest hipokryzja i upadek PiS, który oszukał wyborców, bowiem obiecał im, że wszystkie projekty obywatelskie będzie odsyłał do komisji

- powiedział w rozmowie z dziennikarzem Agencji Informacyjnej Polska Press Dariusz Joński, polityk SLD i członek inicjatywy „Ratujmy Kobiety”. Dodał, że w związku z tym 1 października o godz. 13 przed Sejmem zorganizowany będzie protest pt. „Żarty się skończyły”.



Sejm zdecydował: projekt "Ratujmy kobiety" upadł, "Stop aborcji" do dalszych prac (źródło: Sejm/x-news)

Projekt złożony przez komitet „Stop Aborcji” zakłada likwidację istniejących obecnie trzech wyjątków dopuszczających aborcję - gdy ciąża zagraża życiu lub zdrowiu matki, gdy płód jest trwale i ciężko upośledzony lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu. Ogólnie chodzi o to, aby całkowicie zakazać usuwania ciąży. Złamanie tego zakazu ma grozić karą pozbawienia wolności. Karane ma być także „spowodowanie śmierci dziecka poczętego” - od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

Projekt inicjatywy „Ratujmy Kobiety” zakładał liberalizację obecnego prawa aborcyjnego, m.in. legalnej aborcji do końca 12. tygodnia ciąży. Jeśli kobieta zdecyduje się na zabieg w tym terminie, miałby on być przeprowadzony, zgodnie z zapisami projektu, w ciągu 72 godzin.

Tego samego dnia posłowie zajęli się także nowym projektem o zapłodnieniu in vitro.

Po głosowaniu został on skierowany do dalszych prac w komisji sejmowej. Najważniejszym punktem w przewidzianych zmianach jest zmniejszenie do jednej liczby komórek rozrodczych, które mogą zostać jednorazowo zapłodnione. Obecnie przepisy mówią zaś, że można zapłodnić nawet sześć komórek na raz. W wyjątkowych sytuacjach możliwe jest zapłodnienie większej ilości.

Autor: Damian Witek

Damian Witek damian.witek@polskapress.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.