W białorusko - litewsko - polskim towarzystwie przepłynęliśmy ponad sto kilometrów Krutynią. Polonijny Spływ Kajakowy był okazją do wzajemnego poznania się.
Co takiego jest w Krutyni, że wszyscy się nią zachwycają? Mnogość odcieni zieleni mijanych rezerwatów, kolory nieba i wody, oczy pełne otwartych krajobrazów? Były nocne Polaków rozmowy i wspólne śpiewy polskich, białoruskich i rosyjskich piosenek przy ognisku.
Większość uczestników polonijnego spływu od lat związana jest z Klubem Sportowym Batory w Grodnie, który powstał w 1992 roku przy Związku Polaków Na Białorusi. Polonia biorąca udział w spływie, mieszka w Grodnie i w Obwodzie Grodzieńskim.
- Zaczęło się od tego, że podczas jednego ze spływów nasz nieżyjący już kolega Jurek Potentas spotkał grupę Białorusinów - wspomina Zdzisław Kos, komandor Polonijnego Spływu Krutynią. - Zaczęli rozmawiać i postanowili zorganizować wspólny spływ Kanałem Augustowskim, Czarną Hańczą po polskiej i białoruskiej stronie z finałem w litewskich Druskiennikach. Jednak ze względu na formalności grupa białoruska przyjeżdża teraz do Polski i płyniemy po naszych rzekach.
Więcej o tej inicjatywie - w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień