Polacy oszaleli na punkcie kroplówek. Stosują je na „kaca”, raka, zaćmę oraz przeciwko cellulitowi
Polacy oszaleli na punkcie kroplówek. Stosują je na „kaca”, raka, zaćmę oraz przeciwko cellulitowi. Lekarze radzą, aby racjonalnie podchodzić do sprawy, bo to wcale nie jest lek na wszystko
Prywatne kliniki oferują pacjentom szeroki wybór kroplówek dla podratowania zdrowia. Według ofert kroplówki są niemal na wszystko: od „zwykłych” witaminowych, po te, które mają mieć działanie antynowotworowe. Generalnie jednak najczęściej korzystają z nich uprawiający sport, albo... ofiary wysokoprocentowych imprez, które chcą błyskawicznie zwalczyć „kaca”. - Nawodnienie organizmu, podanie witaminy C „dzień po” jest oczywiście wskazane. Mam jednak nadzieję, że ta „moda” nie zachęci do częstszego zażywania alkoholu - ostrzega prof. Zbigniew Gąsior, kardiolog z Górnośląskiego Centrum Medycznego w Ochojcu.
- Wszystkie kroplówki podawane są pod kontrolą, poprzedzone precyzyjnym wywiadem lekarskim, badaniami. Absolutnie nie można traktować kroplówek jako leku na wszystko - mówi dr Tomasz Chmura z katowickiego „Tommedu”.
Irek zamierza w najbliższym czasie wystartować w półmaratonie. Ma 43 lata, ważne stanowisko w prywatnej firmie na Śląsku, w której pracuje od świtu do nocy. Oczywiście, aby się odstresować uprawia sport. Bieganie. Codziennie wypija sześć kaw, stosuje dietę pudełkową. Biegać zaczął z dnia na dzień, bez żadnych badań. Bolą go stawy, ale to nic. Zanim ruszy w trasę idzie na... kroplówkę wzmacniającą do prywatnej kliniki.
To teraz nowy trend w medycynie, moda wśród Polaków. Na rynku oferowane są kroplówki niemal na każdą dolegliwość : detoksykacyjne (odtruwające, zwykle na „kaca”), witaminowe-wzmacniające, ale też... przeciwko zaćmie oraz cellulitowi.
Moda przyszła do nas z USA. Kroplówki były tam popularne już latach 70. ubiegłego wieku. I teraz triumfalnie wracają.
- To trend, który odpowiada tempu naszego życia. Chcemy wszystko już, zaraz. Oczekuje my natychmiastowego efektu leczenia, wzmocnienia - wyjaśnia lekarz Tomasz Chmura ze szpitala „Tommed” w Katowicach.
Warto podkreślić, że dozowanie kroplówek powinien poprzedzić dokładny wywiad lekarski. - Nie można traktować kroplówek jako leku na wszystko. Można jednak stwierdzić, że o trzech ich rodzajach możemy powiedzieć, iż są skuteczne: witaminowo-wzmacniająca, detoksykacyjna oraz antyoksydacyjna. Tej ostatniej nie można jednak określać jako kroplówki na raka - dodaje Tomasz Chmura. I dodaje, że jej moc polega na tym, że stymuluje wypłukiwanie z organizmu toksycznych produktów przemiany materii.
- Zdarza się, że dzwonią do lekarzy osoby chore na nowotwór i oczekują cudownego wyleczenia. To, co można im zaoferować, to wzmocnienie organizmu, ale i tak nie należy zalecać żadnej kroplówkowej terapii bez konsultacji z lekarzem prowadzącym pacjenta - wyjaśnia lekarz.
Kroplówki witaminowe zalecane są osobom próbującym przezwyciężyć zmęczenie, nieregularnie i niekoniecznie zdrowo się odżywiającym, będącym na dietach, których celem jest zmniejszenie wagi ciała lub gdy dietę wymusiła jakaś choroba. Związane są z tym nietolerancje pokarmowe, zespoły złego wchłaniania. Wraz z kroplówką otrzymujemy witaminy takie jak: A, D3, E, C B1, B2, B6, B12, kwas foliowy, kwas pantotenowy, biotynę i Vit PP. Dostarcza ona również mikroelementy: magnez, wapń, potas, sód i chlor.
- Skład kroplówek dobierany jest indywidualnie. Każdy potrzebuje przecież czegoś innego. W trakcie konsultacji lekarskiej ustalana jest ilość kroplówek, które powinny zostać podane, w zależności od wskazań i celu. Podanie kroplówki odbywa się pod nadzorem wykwalifikowanego personelu medycznego, zapewniającego bezpieczeństwo zabiegu - podkreśla Tomasz Chmura.
W Polsce coraz popularniejsze są kroplówki na „kaca”, które można zamówić przez 24 godziny na dobę, bo są lekarze i ośrodki specjalizujące się w tej profesji. Co otrzymujemy stosując taką kroplówkę?
„Nawodnienie, przyśpieszenie wydalania toksyn, zastrzyk energii, zmniejszenie stresu, ułatwienie zasypianie, uspokojenie emocji” - czytamy zazwyczaj w ofertach. Ile w tym prawdy - ocenić mogą jedynie osoby, które korzystały z takiej usługi.
Oczywiście największe wzięcie takie zabiegi mają przed poniedziałkiem. W zależności od jego skali (czytaj wielkości zatrucia alkoholowego) to wydatek od kilkuset do ponad 2 tys. złotych.
Polacy coraz bardziej dbają o zdrowie
Im jesteśmy starsi tym bardziej narzekamy na stan zdrowia. Te wyniki badań CBOS wcale nas nie zaskakują. Ale z drugiej strony coraz bardziej zabiegamy, by żyć zdrowiej. To dobrze.
W grupie osób mających 65 lat i więcej ponad jedna trzecia wyraża niezadowolenie ze swojej kondycji zdrowotnej, a tylko niespełna jedna piąta ocenia ją pozytywnie. Najmłodsi ankietowani (w wieku od 18 do 34
lata) niemal powszechnie deklarują zadowolenie w tym względzie (84-91 proc.), a jedynie sporadycznie określają stan swojego zdrowia jako zły lub bardzo zły. Zdaniem ankietowanych przez CBOS, działaniem, które w największym stopniu przyczynia się do poprawy zdrowia, jest właściwe odżywianie się, a więc m.in. częste spożywanie warzyw i owoców oraz ograniczanie tłuszczów zwierzęcych (50 proc. wskazań). Co trzeci respondent do działań prozdrowotnych zalicza przede wszystkim regularne wizyty u lekarza (34 proc.), co czwarty za takie działanie uznaje w pierwszej kolejności unikanie sytuacji stresowych (29 proc.), regularne uprawianie gimnastyki (25 proc.) oraz inne formy aktywności fizycznej, w tym spacery, wycieczki rowerowe itp. (23 proc.)