Arkadiusz Marciszek

Place zabaw są, ale nie można z nich korzystać. "Jak można tak spartolić pracę?"

Mieszkańcy osiedla Słonecznego pokazują, że siłownia jest niefunkcjonalna i absolutnie nie chcą „takiego czegoś” u siebie. Fot. Arkadiusz Marciszek Mieszkańcy osiedla Słonecznego pokazują, że siłownia jest niefunkcjonalna i absolutnie nie chcą „takiego czegoś” u siebie.
Arkadiusz Marciszek

Firmie z Jarosławia wydawało się chyba, że „jakoś to będzie”, a jest bardzo źle. - Jak można tak spartolić pracę wykonywaną za nasze pieniądze? - pyta mieszkanka ul. Rzepakowej.

Dzieci nie rozumieją co takiego dzieje się w świecie dorosłych, że nie mogą się bawić na placach zabaw, które teoretycznie są już urządzone.

To nie miało tak wyglądać

Miasto nie odebrało czterech z jedenastu placów:

Została wstrzymana zapłata należności dla wykonawcy, firmie Apis z Jarosławia. Nie było zastrzeżeń do placu przy ul. Sybiraków, który wykonała inna firma.

- Nie odpuścimy tematu, wszystko musi być wykonane zgodnie z założeniami - mówi Andrzej Ciemiński, miejski architekt, który jest koordynatorem robót na placach zabaw.

Pomimo wielu prób rozmowy z osobą odpowiedzialną ze strony Apisu, nie udało nam się nawiązać kontaktu. Doświadczenia z tą frmą mają gminy Człuchów i Więcbork.

- Po okresie gwarancji zrezygnowaliśmy z wykonywanych przez nich dorocznych przeglądów, które były bardzo drogie. Ale nie mamy powodów do narzekań na jakość - powiedziano nam w człuchowskim ZGK. Podobnie mówią w Więcborku.

Kornelia Żywicka, przewodnicząca osiedla nr 4 Hallera-Bursztynowe jest jednocześnie architektką. Mówi, że nie widziała certyfikatów na sprzęty. A papiery, które jej okazano, nie spełniają prawnych wymogów. Mówi, że widziała „Certyfikat na zestaw zabawowy nr 4”. - Nic z tego papierka nie wynika - mówiła podczas wizytacji placów Żywicka.

Dariusz Rząska, który pełni rolę inspektora nadzoru powiedział „Pomorskiej”, że te certyfikaty, które mu przedstawiono „spełniały założenia projektowe i zaakceptowałem je, a teraz sprawdzane będą pod względem zgodności z projektem”.

Mieszkańcy osiedla Bursztynowego w rozmowie z nami pytali, jak to się stało, że inspektor nie widział niedoróbek w czasie budowy.

- Zgłaszałem wiele niedociągnięć w trakcie, ale ostateczna kontrola jest robiona podczas odbioru - mówi Rząska.

- Moim zdaniem firma żle przeliczyła swoje siły na zamiary. Prace poprawkowe powinny zakończyć się w ciągu 2 tygodni. - mówi burmistrz Finster.

Na Rzepakowej proces wymiany wszystkich zabawek może potrwać dłużej.

Arkadiusz Marciszek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.