Wojciech Mąka

PiS chce walczyć z alkoholizmem. Pozamyka monopolowe?

Radni będą mogli decydować, gdzie sprzedaż alkoholu będzie odbywać się tylko w określonych godzinach Fot. Tomasz Czachorowski Radni będą mogli decydować, gdzie sprzedaż alkoholu będzie odbywać się tylko w określonych godzinach
Wojciech Mąka

Sejm chce dać gminom narzędzia do walki z alkoholizmem i sklepami. Czy zamykanie sklepów z wódką, jak chce PiS, oznacza powstanie melin? Powrót do czasów stanu wojennego może wyglądać tak...

O melinach z wódką w bydgoskich kamienicach czy mieszkaniach w latach 80. słyszano i wiedziano w każdej komendzie.

- Tolerowano ich istnienie i działanie, o ile nie doszło do jakichś ekscesów wymagających interwencji, np. pobicia - słyszymy od starszych funkcjonariuszy.

Na starych osiedlach

Adam Dudziak, obecnie dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego ratusza, niegdyś pisał prace i interesował się działaniem melin. - Konkretne adresy są nie do wskazania, bo po to była melina, żeby o niej nie wiedzieć - tłumaczy. - Na pewno najwięcej było ich na „starych” bydgoskich osiedlach - Okolu, Wilczaku i Szwederowie. Zmieniły się pokolenie i czasy, więc poznikały w naturalny sposób.

- Dziś mocno przesadza się z wyobrażeniami melin w tamtych czasach - mówi Marek Jeleniewski, wówczas dzielnicowy. - To były lokale tylko dla kręgu kilkunastu zaufanych osób, „stałych klientów”. Komuś udało się zdobyć dodatkowe kartki na alkohol, to sprzedawał po kilka dodatkowych butelek. Oczywiście nie była to akcja jednorazowa, czasami trwało to dłużej...

Lokal przy targu

Potem rozpoczął się handel lewizną z zagranicy - spirytusem. Celowali w tym goście ze Wschodu. Dwa mieszkania z „trunkami” działały m.in. w okolicy placu Piastowskiego i na Leśnym. W latach 90. punkty mieli też studenci w akademikach.

Projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i jeszcze kilku innych zapisów prawa właśnie trafił do Sejmu. PiS tłumaczy, że zmiany mają dać więcej władzy gminom. Najważniejsza korekta to ustalenie przez gminę liczby sprzedaży alkoholi, ale także tych do 4,5 procenta - czyli m.in. dotąd nielimitowanego piwa.

Kolejna duża zmiana to nadanie lokalnym władzom możliwość ustalania godzin, w jakich alkohol będzie sprzedawany. Ale „nocna prohibicja” wcale nie będzie musiała obowiązywać w przypadku Bydgoszczy w całym mieście. Bo radni będą mogli dokonać rejonizacji, ustalając liczbę punktów z wódką i piwem oraz godziny jego sprzedaży w zależności od... osiedla. Ma to pomóc eliminować zakłócenia ładu i porządku, do których dochodzi w pewnych miejscach i w okolicy niektórych sklepów.

Limity nie do zmiany?

- Plusem tych zmian jest to, że dają one do ręki pewne narzędzia właśnie samorządom, które będą mogły regulować stan u siebie - mówi Tomasz Rega, bydgoski radny PiS. - Ale poczekajmy na konkrety, to dopiero projekt...

  • Ile punktów sprzedaży alkoholu jest w Bydgoszczy?
  • Ile cofnięto koncesji na sprzedaż alkoholu?

Przeczytacie w dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 47% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Wojciech Mąka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.