Piesze i rowerowe wędrówki po Małopolsce. Bike Park Kasina - z górki na pazurki. Ekstremalny zjazd ze Śnieżnicy to zastrzyk adrenaliny

Czytaj dalej
Fot. Kasina Bike Park
Marek Długopolski

Piesze i rowerowe wędrówki po Małopolsce. Bike Park Kasina - z górki na pazurki. Ekstremalny zjazd ze Śnieżnicy to zastrzyk adrenaliny

Marek Długopolski

Niebieska, DH Cup, Zielona oraz groźnie brzmiąca Dzika - pod wszystkimi tymi tajemniczymi nazwami skryty jest potężny zastrzyk adrenaliny, olbrzymie emocje, szybsze bicie serca, niekiedy strach, drżenie nóg, ale też wiara we własne umiejętności i - wbrew pozorom - zdrowy rozsądek. Bike Park Kasina na Śnieżnicy raczy nas tym wszystkim w… nadmiarze. I do tego oferuje jeszcze cudowne panoramy!

ZOBACZ NASZ DODATEK SPECJALNY – PIESZE I ROWEROWE WĘDRÓWKI PO MAŁOPOLSCE

Wersja pełnoekranowa - TUTAJ

- Na Śnieżnicę wjeżdża się bez żadnego wysiłku - zapewnia jeden z rowerzystów. Naprawdę? - Tak, bo tutaj jest krzesełko - śmieje się. I od razu dodaje, że zjazd, to co innego: - Ten wymaga odwagi, rozwagi oraz sporych umiejętności.

Bike Park Kasina - 11 kilometrów emocji

Tu właśnie, w największym parku rowerowym Grupy Pingwina, można zmierzyć się z 11 kilometrami tras oplatających stoki Śnieżnicy, zwanej też pięknie „Śnieżną Panią” lub „Śnieżną piramidą”, będącej zarazem jednym z najbardziej malowniczych wypiętrzeń Beskidu Wyspowego.

Jesienią 2022 r. park przeszedł całkowitą metamorfozę, a od 27 maja kultowa miejscówka jest już dostępna dla wszelkiej maści riderów. Z parku można korzystać od czwartku do niedzieli w godz. 11-18.

- „Czarna” - zdecydowane nie, „czerwone” - też nie, „zielona” - w przygotowaniu - wyliczała dziewczyna, zerkając na wielką mapę ośrodka. - Może choć „niebieska”? - z nadzieją w głosie zapytał chłopak. - Przecież nie zjedziemy kolejką - dodał szybko.

- OK. Na początek niech będzie „niebieska”. Ale pojedziemy bardzo, bardzo ostrożnie - odrzekła po chwili wahania, niepewnie zerkając w dół stoku. Po kilku minutach ożywionej dyskusji mogli więc pożegnać niewielką polankę przy górnej stacji krzesełka na terenie stacji narciarskiej Kasina Ski & Bike Park w Kasinie Wielkiej.

DH Cup - czarna, wymagająca i bardzo szybka

Znacznie szybciej z owej polany „znikali” wszyscy, którzy wybierali bardziej wymagające trasy. - „Czarna” czy „czerwona” - oto jest pytanie? - lider paruosobowego, mocno ubrudzonego teamu nie wahał się zbyt długo. - Jedziemy - odrzekł. Wystarczyła chwila, by cała „paczka” pomknęła DH Cup, mknąc z piorunującą szybkością bardzo wąską, choć doskonale wyprofilowaną, ścieżyną wytyczoną między dorodnymi drzewami.

DH Cup, czyli szlak oznaczony kolorem czarnym, to najszybsza i najtrudniejsza trasa w Bike Park Kasina. Są tu strome ścianki i wymagające skocznie, uskoki oraz sporo korzeni. To trasa tylko dla najlepszych. - Nie wybacza błędów. Tutaj już nie wystarczy tylko kask, ochraniacze na łokcie i kolana, zbroja oraz kondycja i perfekcyjna technika, ale potrzeba także sporo zdrowego rozsądku - śmieje się jeden z chłopaków. Czarna to 1740 metrów emocji i bezwzględnej koncentracji!

Niebieska - do „popływania”

- Widzisz, nie było tak źle. Wspaniale jechałaś… Może jeszcze raz „niebieską”? - chłopak z wyraźną nadzieją w głosie zwrócił się do dziewczyny. - Jeszcze nogi mi drżą… Jedź sam. Odstresuję się na słoneczku - odparła. Młodzieńcowi nie trzeba było dwa razy powtarzać.

Dla średnio zaawansowanych - tak trudność 3-kilometrowej trasy niebieskiej oceniają jej twórcy. „To idealne miejsce dla wszystkich, którzy chcą popływać w ogromnych bandach oraz poprawić swoją pewność w locie na wszelkiej maści przeszkodach. (…) Każda z nich została tak wybudowana, że można ją pokonać nie odrywając się od ziemi, ale największą frajdę daje pełny gaz i mnóstwo skoków” - twierdzą.

[polecany]24794705[/polecany]

Nie dla wszystkich „Dzika”

Ma 1840 metrów i oznaczona jest kolorem „czerwonym”. - Bardzo fajna, szybka i wymagająca. Można się na niej doskonale pobawić, oczywiście z rozsądkiem - zapewnia dwudziestolatka. I dodaje, że jeszcze trochę na niej potrenuje nim zdecyduje się zjechać czarną.

Ostatnia, „zielona” trasa, gdy zostanie ukończona, będzie miała 4500 metrów, stając się jednocześnie najdłuższą i najłagodniejszą w ośrodku. To na niej adepci szybkiej jazdy w dół stromego stoku będą mogli szkolić swoje umiejętności.

Warto wspomnieć, że w pobliżu dolnej stacji krzesełka powstała również Arena Młodego Rowerzysty. I nie można zapomnieć, że Kasina Bike Park ma także piękne, choć wymagające trasy podjazdowe (niekiedy ostro pod górę!) - można nimi wjechać na sam szczyt. Gdy tego dokonamy, na liczniku będzie co najmniej 8 km.

Bike Park Kasina - miejsce nie tylko dla riderów

A jeśli ktoś chce jeździć na rowerze, a nie dysponuje własnym, odpowiednio wyposażonym i przygotowanym jednośladem?

- Też może przyjechać do naszego ośrodka. Na terenie Bike Parku znajduje się wypożyczalnia z topowymi modelami rowerów. Jest też serwis oraz sklep - zaznacza Grzegorz Lenartowicz, dyrektor ds. komunikacji w Grupie Pingwina. - A tych wszystkich, którzy pragną bardzo dobrze nauczyć się jeździć na rowerze, zapraszamy do naszej szkoły.

W 2021 roku Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego przyznał Bike Park Kasina certyfikat „Miejsca przyjaznego rowerzystom”.

Śnieżnica - cud świata

Śnieżnica to nie tylko święta góra miłośników szybkiej, ekstremalnie trudnej jazdy, paralotniarzy, ale także tych wszystkich, którzy lubią niespieszne spacery i piękne widoki.

Ścieżek jest tu wiele. Można np. zdecydować się na podbój wierzchołka - niezbyt trudnym szlakiem - wznoszącego się 1006 metrów n.p.m. (po drodze warto poświęcić kilka minut, wybierając dość stromą ścieżką, by odkryć niezapomniane widoki, jakie uchyli przed nami słynna polana widokowa, mekka paralotniarzy), albo udać się w kierunku Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjno-Rekreacyjnego - powiedzie nas tam szeroki i bardzo łagodny trakt.

A skąd w ogóle wzięła się jej dość zaskakująca nazwa?

- Już w średniowieczu pisano o niej jako górze Śnieżnej - zaznacza Czesław Szynalik, wielki miłośnik beskidzkich „wysp”, a także pomysłodawca wspaniałej wakacyjnej akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”. - Nazwę zapewne zawdzięcza płatom śniegu, które i dziś jeszcze dość długo potrafią zalegać pod jej szczytem - dodaje.

Tak zaś jej uroki opisywał w XIX stuleciu Jan Nepomucen Rostworowski, ziemianin podróżujący po Małopolsce: „Dzieli się na trzy cyple podobne do wyniosłych piramid”. Przez owe „trzy cyple” - Na Budaszowie, Wierchy i Nad Stambrukiem - miejscowi do tej pory mówią o niej Widłak lub Widlata Góra. Na ziemianinie szczyt ten wywarł tak wielkie wrażenie, że przyrównał go do jednego z siedmiu starożytnych cudów świata.

Czy i dzisiaj podbiłaby serce Rostworowskiego „skałami podobnymi wałom murowanym i bastionom”?

Pewnie tak, bowiem Śnieżnica - mimo upływu lat - uroku nie utraciła. Może nieco bardziej otuliła się lasem, coraz niżej schodzącym i skrywającym kolejne jary i wychodnie skalne. Pewnie też zaskoczyłyby go krzesełka sunące po linach pod sam jej wierzchołek, a także narciarze i snowboardziści zsuwający się zimą po jej zboczu, a latem rowerzyści mknący między dorodnymi drzewami.

Śnieżnica potrafi dać też w kość

Śnieżnica wciąż jest ukochaną górą, nie tylko wielbicieli ekstremalnych zjazdów, narciarzy i snowboardzistów, paralotniarzy i lotniarzy, ale także miłośników niespiesznych pieszych wędrówek i wielbicieli romantycznych zachodów słońca.

Śnieżna Pani potrafi również dać w kość. I w tym jej niezwykły urok!

[polecany]24899687[/polecany]
[polecany]24772221[/polecany]

Marek Długopolski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.