Paweł Wenderlich uczestniczył w akcji przeciw pedofilii w Kościele. Sąd umorzył postępowanie

Czytaj dalej
Fot. Joanna Chrzanowska
Joanna Chrzanowska

Paweł Wenderlich uczestniczył w akcji przeciw pedofilii w Kościele. Sąd umorzył postępowanie

Joanna Chrzanowska

Sprawa zakończona, ale niesmak pozostał. Paweł Wenderlich musiał przekonywać sąd, że nie jest zdemoralizowany. Ten umorzył sprawę, bo nie dopatrzył się w zachowaniu nastolatka przejawów demoralizacji.

O sprawie pisaliśmy w artykule: Nastolatek z Lipna idzie pod sąd po akcji przeciw pedofilii w Kościele

Po publikacji na ten temat nasze redakcyjne telefony rozdzwoniły się. Czytelnicy dopytywali o finał sprawy, z wielu stron płynęły głosy wsparcia dla lipnowianina.

Przypomnijmy, że Paweł Wenderlich to nastolatek, który działa w różnych akcjach społecznych, żeby, jak mówi, pomagać ludziom, zmieniać Polskę. Ma poglądy lewicowe, należy do młodzieżówki partii Razem. Nie jest jednak spokrewniony z politykiem SLD Jerzym Wenderlichem, choć często jest o to podejrzewany. To wyłącznie zbieżność nazwisk.

Chłopak krytycznie odnosi się do Kościoła Katolickiego, choć w klasach 1-3 był ministrantem. Jak mówi, w Boga nie wierzy, ale na religię w szkole uczęszcza i bardzo sobie ceni zajęcia, które prowadzi ksiądz.

Wspierał ofiary pedofilii w Kościele

Nastolatek w sierpniu 2018 roku wziął udział w akcji „Baby Shoes Remember” przed katedrą św. Janów w Toruniu.

Czytaj o tym: Pedofilia w kościele. Akcja Baby Shoes Remember także w Toruniu

- Przypadki pedofilii w Kościele Katolickim są szczególnie oburzające, bo ludzie cały czas ufają klerowi, nie ufają swojemu Bogu, tylko klerowi - twierdzi Paweł Wenderlich i podkreśla, że wziął udział w happeningu z myślą o ofiarach księży-pedofilów. Na bramie katedry wieszano wówczas dziecięce buciki, a także kartki z napisem „Stop pedofilii w Kościele”.

Na miejscu pojawiła się policja, która spisała uczestników. Później okazało się, że toruńska policja skierowała sprawę do sądu. Nastolatek usłyszał zarzut z artykułu 63a kodeksu wykroczeń, który mówi „Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.

Postępowanie za zamkniętymi drzwiami

Sprawą zajmował się Wydział III Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Lipnie. Sprawdzał, czy Paweł Wenderlich nie zachował się w sposób demoralizujący. W maju wydano postanowienie o umorzeniu. „Demoralizacja uznawania jest za złożony proces. O demoralizacji nie może świadczyć więc zachowanie jednostkowe, sporadyczne, lecz zespoły różnorodnych zachowań, które powtarzają się wielokrotnie i utrzymują przez dłuższy okres czasu. [...] Z zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności z przeprowadzonego w miejscu zamieszkania nieletniego wywiadu środowiskowego, nie wynika iż nieletni Paweł Wenderlich wykazuje przejawy świadczące o demoralizacji” - można przeczytać w uzasadnieniu.

Chłopak podkreśla, że nie bał się odpowiedzialności. - Walczyłem w słusznej sprawie - komentuje Paweł Wenderlich. - Mogą mi zabrać wszystko, lecz nie zabiorą wspaniałych osób, które poznałem i które mi pomagały przez cały okres tej sprawy - kwituje nastolatek.

Joanna Chrzanowska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.