Pasażer: - Zawiodłem się na PKP Intercity
Problemy z zakupem miejscówki zaczęły się we Włocławku.
Kilka dni temu nasz Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) wybrał się w podróż do Warszawy pociągiem pośpiesznym PKP Intercity.
- W związku z problemami zdrowotnymi zależało mi na tym, żebym dostał miejsce przy drzwiach - opowiada. - Niestety, kupując bilet na dworcu we Włocławku dowiedziałem się, że... te miejsca są zajęte. To nie była prawda, bo wiele miejsc przy drzwiach w wagonie, do którego wsiadłem, było wolnych.
Problem z miejscówkami miał także Czytelnik w drodze powrotnej. Tym razem wracał z Warszawy do Włocławka z wnuczką. I zależało mu na tym, żeby dostać dwie miejscówki w tym samym wagonie. - Niestety to też okazało się niemożliwe - relacjonuje. - Ja dostałem miejsce w jednym wagonie, wnuczka w drugim. Na szczęście konduktor okazał się życzliwym człowiekiem i podpowiedział, żebym poprosił kogoś z pasażerów o zamianę miejsca. Tak też zrobiłem. Ale przeszedłem przez skład. I naliczyłem, że siedem miejsc było wolnych.
Czytelnik jest zdegustowany tą sytuacją. Skąd się wzięły jego problemy z zakupem miejscówek w kasach PKP Intercity? O to zapytaliśmy biuro prasowe tego przewoźnika. Ale otrzymanie wyjaśnień przeciągało się. Do godziny 15 korespondowaliśmy z biurem prasowym rzecznika. Przedstawicielom PKP Intercity nie wystarczały bowiem informacje o godzinie odjazdu pociągów, które przekazał nam Czytelnik. PKP Intercity chciało potwierdzenia, że chodziło o pociągi TLK 83104 i IC1515? Domagano się między innymi od nas skanu biletów? To jednak było niemożliwe, bo informujący nas o sprawie Czytelnik zdążył już bilety wyrzucić.
Ostatecznie do godziny 15 uzyskaliśmy tylko zapewnienie, że jak PKP Intercity zbiorą wszystkie informacje w tej sprawie, to przekażą nam wyjaśnienia. Ale zbieranie informacji zajęło przewoźnikowi więcej czasu. Do sprawy więc wrócimy.