- Tyle lat ta ziemia nam służyła. Ani rozbiory, ani wojna, ani stalinizm i komunizm nam jej nie zabrały. A teraz nowy proboszcz ks. Zbigniew Plewa bach, jednym ruchem sprzedaje 8 hektarów - mówią gorzko parafianie.
Proboszcz sprzedaje parafialny sad, który teraz jest w dzierżawie. Nie zgadzam się! Pieniądze ze sprzedaży będą raz, a co potem?! Za co utrzymamy naszą parafię?! - pyta Jurand Świerc z Górek Zagajnych. Jest pewien, że ks. Zbigniew Plewa nie zagrzeje długo miejsca w Dziewierzewie. Stracił zaufanie parafian. - W końcu odejdzie, a my zostaniemy z niczym, goli i weseli - przewiduje mieszkaniec Górek Zagajnych.
O Dziewierzewie głośno było po raz pierwszy po tragedii smoleńskiej. Stąd pochodził Marek Uleryk, jedna z ofiar katastrofy prezydenckiego tupolewa. Potem sporo mówiło się o Dziewierzewie za sprawą prezydenta Andrzeja Dudy, który dwukrotnie odwiedził wieś. Dla niewielkiej miejscowości w gminie Kcynia były to historyczne chwile, o których wciąż się pamięta.
Dziś mieszkańcy żyją jednak zupełnie innym tematem. O co innego walczą. O czym innym rozpisują się zapraszani tu dziennikarze. Ogromne emocje wzbudził konflikt wiernych z proboszczem o parafialną ziemię. Wieść o sprzedaży 8 ha sadu i starej plebanii usytuowanej w ładnym miejscu, na wzniesieniu, spadła na parafian jak grom z jasnego nieba.
Szczegóły konfliktu o parafialną ziemię pomiędzy wiernymi a proboszczem w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień