Pan Hubert czołgiem jeździ

Czytaj dalej
Fot. world of tanks
Michał Pajda

Pan Hubert czołgiem jeździ

Michał Pajda

Bogusia to pogodna dziewczyna. Pasjonuje się grami wideo. A Hubert to świetny facet. Też uwielbia „World of Tanks”. To właściwie tak jak miliony nastolatków na całym świecie. Tyle że Bogusia od dziesięciu lat jest na emeryturze, a Hubert ma 74 lata

Jednych odstresowuje szydełkowanie, innych aktywność fizyczna, ale tych dwoje - gry wideo. Seniorzy śmiało wchodzą w świat swoich wnuków, gdzie komputer czy konsola odgrywają rolę ważniejszą niż książka.

Babcia Bogusia gra dla zdrowia

Kilka miesięcy temu na Facebooku fani gier na konsole i komputery zaczęli wysyłać sobie filmik zatytułowany „Babcia Bogusia, co lubi grać w gry”. Jego bohaterką jest Bogumiła Bodziarek - zakochana w wirtualnej rozrywce emerytka. Już w pierwszych sekundach tego filmiku pani Bogusia zawstydza nawet tych, którzy uważają się za specjalistów w branży. Jednym tchem wymienia bowiem swoje ulubione tytuły, do których zalicza same hity przemysłu wirtualnej rozgrywki - „Uncharted” (nietuzinkowe przygody przystojnego poszukiwacza skarbów, Nathana Drake’a), „Assassin’s Creed” (wojna pomiędzy asasynami a templariuszami) i… „GTA V”. O tej ostatniej grze - osadzonej w zbrutalizowanym świecie gangsterów, żyjących na marginesie społeczeństwa - seniorka powiada, że „jest dla niej trochę trudna, ale piękna”.

Pani Bogusia nie gra wyłącznie dla rozrywki, ale - jak twierdzi - również względów zdrowotnych. Regularne roz-ruszanie stawów w nadgarstkach. O to podobno też chodzi. Dzięki dzierżeniu w dłoni kontrolera konsoli (zwanego potocznie padem) i wciskaniu na nim kolejnych guzików stawy nie trzeszczą, a właściwie to nawet całkiem dobrze się sprawują.

Pani Bogusia zamierza zarażać kolejnych dojrzałych graczy. Jest inicjatorką facebookowej grupy „Seniorzy przy konsoli”. Ujawnia jednak, że oprócz tego szydełkuje, maluje obrazy i zajmuje się wszystkimi innymi sprawami, które na głowie mają tak zwane normalne polskie babcie. Aha, no i nikogo nie zamierza zabijać, choć w wirtualnym świecie spotyka się z całym wachlarzem problemów współczesnego świata - od agresji, przez narkotyki, po brutalność języka. Nie pasuje więc do stereotypowego myślenia o graczach, którzy ponoć po wyłączeniu komputera mają ochotę przenieść trochę świata gier do rzeczywistości (to dla fanów gier oczywista naukowa niedorzeczność).

Hubdon - pogromca czołgów

Pani Bogusia mieszka w Sopocie, jednak i Śląsk może być dumny ze swoich graczy seniorów. Jednym z nich jest 74-letni Hubert Donnerstag z Katowic. Jego nick (pseudonim używany w internecie) to Hubdon.

- Zastanawialiśmy się z wnukiem, co zrobić, żeby to zapamiętać. Żeby to było proste - tłumaczył. I wreszcie padło na zestawienie trzech pierwszy liter imienia z trzema pierwszymi literami nazwiska. No i to było proste.

Przygoda Hubdona z grami komputerowymi rozpoczęła się od FPSów (z ang. „strzelanka pierwszoosobowa”), czyli gier, w których wydarzenia obserwowane są oczami bohatera. Jak w przypadku pani Bogusi, tak i pana Huberta miłością do gier zaraził syn - najczęściej przynosił on ojcu wojskowe symulatory, przenoszące gracza m.in. do Afganistanu lub w czasy II wojny światowej. W końcu jednak, za radą wnuka, pan Hubert rozegrał kilka gier w „World of Tanks” (z ang. Świat Czołgów) i utknął tam na amen. Ta produkcja to jego miłość największa.

- Mam specjalny komputerowy zeszyt i tu jest wszystko, co dotyczy komputera. Mejle i instrukcje, co robić, gdy mi się coś zawiesi. Tam mam najważniejsze rzeczy - mówi Hubdon, chowając jeden notes do szuflady. Wskazuje po chwili na drugi i z uśmiechem na twarzy go otwiera. Dodaje: - Drugi notes prowadzę po to, by analizować grę. Każdego dnia wpisuję liczbę bitew, zniszczone czołgi i uzyskane kredyty (waluta w grze - przyp. red.).

W weekendy, gdy szkoły zamknięte, gra mu się trochę gorzej, bo wtedy za przeciwników ma więcej młodych, którzy siedzą w domach. - A ja za nimi po prostu nie nadążam - mówi.

Początkowo pan Hubert próbował tłumaczyć na czacie (okienko do komunikacji z innymi graczami), że jest seniorem i nie ma zdolności manualnych, takich jak nastolatkowie. Nie wszyscy przyjmowali to ze zrozumieniem, ale byli i tacy, którzy pełni podziwu zachęcali Hubdona do dalszego treningu.

- Dodaj hejterów do ignorowanych i już nie przychodzą żadne informacje - radzi pan Hubert nowym graczom seniorom, jak radzić sobie z bagnem obelg, obecnym niestety w internecie. („Dodaj do ignorowanych” znaczy po prostu zablokuj gracza, wtedy nie będzie on mógł nawiązywać kontaktu - przyp. red.).

Dostrzega jednak, że hejt jest sporym problemem i starsi ludzie w internecie nie potrafią sobie z nim radzić, przez co zrażają się do wirtualnej zabawy.

- Na początku bardzo się przejmowałem. Czego on ode mnie chce, skoro ja zginąłem ostatni? - pytałem się. Dziś wiem, że zajmowanie się hejterami nie ma sensu - zwierza się pan Hubert.

- To jest czołg, to jeździ, to strzela - mówi Hubdon w emocjach. - To po prostu pociąga każdego faceta. I dodaje: A jak jeszcze udaje mi się rozwalić sześć czołgów, to już w ogóle - wielka satysfakcja.

Graczy wciąż przybywa

Czujemy to, emocje nami wstrząsają? Być może jeszcze nie. Jednak rynek gier rozwija się bardzo dynamicznie. Firma Newzoo zbadała statystycznego polskiego gracza.

Okazało się, że mamy w kraju co najmniej 13,4 miliona graczy. Ilu w tym gronie seniorów? Nie wiadomo. Newzoo podało jednak, że „tylko 6 na 15 polskich graczy MMO (gry online, gdzie wiele osób może dzięki sieci grać ze sobą - przyp. red.) ma pracę na pełen etat”. To jakaś wskazówka. Ogromna część tych bez-etatowców to oczywiście uczniowie, ale może są tam i seniorzy?

Michał Pajda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.