Outlet na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy słabo się sprzedaje

Czytaj dalej
Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz
Sławomir Bobbe

Outlet na ul. Fordońskiej w Bydgoszczy słabo się sprzedaje

Sławomir Bobbe

Ze Smart Outlet Center uciekają sklepy oraz i tak nieliczni klienci. Firma ma problem z regulowaniem rachunków na czas, groziło jej odcięcie dostaw wody.

Niedawno klienci sklepu Only w Smart Outlet Center dostali informacje SMS o tym, że sklep wyprowadza się z Fordońskiej i zaprasza do siebie na ulice Gdańską. Kilka punktów już zakończyło działalność, nowych na horyzoncie nie widać. Potężny parking przy outlecie świeci pustkami i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się coś zmienić. Nad outletem, który miał spowodować rewolucję w zakupach bydgoszczan, nadciągają burzowe chmury.

Wypełniony do połowy

W ciągu dwóch lat zmieniło się pięciu dyrektorów outletu. Jednym z nich był Dariusz Sternal. Jeszcze rok temu tryskał optymizmem i planował ekspansję outletu, wierząc że można w projekt tchnąć w życie.

- Tak było, dla tej pracy rzuciłem poprzednią. Z outletem można było ruszyć, pomysłów i projektów było wiele. Ale na ich realizację trzeba pieniędzy. Tymczasem na mieście widać było może cztery billboardy z reklamami. Galeria Pomorska w związku z remontem przeżywała trudne chwile, ale jej klientów nie udało się przechwycić. Prawda jest taka, że ten obiekt nigdy nie przekroczył komercjalizacji większej niż 50 procent powierzchni - mówi Dariusz Sternal.

Słabo od otwarcia

Dyrektor twierdzi, że samo otwarcie pozostawiało wiele do życzenia, przekładano ją, a sam obiekt nie był na to do końca gotowy.

100 sklepów miało docelowo znaleźć miejsce w rozbudowanym Smart Outlet Center. - Ludzie, którzy komercjalizują powierzchnie handlowe nie mogą być przypadkowi. W tej branży liczy się to, jakie numery telefonów masz w komórce i z kim się spotykasz po godzinach - twierdzi Dariusz Sternal. - Liczą się osobiste relacje z najemcami. Tu nic takiego nie miało miejsca, bo prawdziwy właściciel sieci outletów nie ma z tą branżą nic wspólnego. Obsadę zaczyna się od grupy LPP (to marki takie jak Sinsay, Cropp, Reserved, House czy Mohito - red.), rozmawia się z Hiszpanami z Inditexu (to z kolei marki takie jak Stradivarius, Bershka, Oysho, Zara czy Massimo Dutti), obowiązkowo musi być drogeria i apteka. Wokół tego buduje się dalej. Tu LPP nawet nie zamierzało wejść. Sklepy takie jak Martes, 4F, CCC (które odeszło z Galerii Fordon do outletu) to de facto nie są nawet formaty outletowe, ale mają ciekawie organizowane promocje. Rossmann w ogóle nie ma opcji outletowej. Dobrą pracę wykonywał Tefal, z atrakcyjnymi cenami, które ściągały klientów.

Dyrektor ze stanowiska odszedł w sierpniu. Jak twierdzi, do teraz nie otrzymał zapłaty za swój kontrakt, a sprawa ma swój sądowy finał.

Centrum bez wody i prądu

Outlet ma więcej problemów. Groziło mu odcięcie wody za zaległości względem MWiK. Były dyrektor twierdzi, że outletowi odcinano również prąd, a sklepy korzystały z agregatów.

Skontaktowaliśmy się w piątek w tej sprawie z obecnym dyrektorem outletu Krzysztofem Lewandowskim. Ten odmówił rozmowy i przekierował ją do osoby odpowiedzialnej za całą sieć Smart Outlet Center, Beaty Giczeli. Mimo telefonów i maila, komentarza nie udało się uzyskać. Wiadomość jednak dotarła.

- W piątek skontaktowano się z nami zapewniając, że zobowiązania zostaną uregulowane w poniedziałek. Czekamy zatem na potwierdzenie przelewu - dowiedzieliśmy się w MWiK.

Sławomir Bobbe

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.