Osiedlowy handel w Nowej Soli na nowo

Czytaj dalej
Fot. Filip Pobihuszka
Filip Pobihuszka

Osiedlowy handel w Nowej Soli na nowo

Filip Pobihuszka

Zamiast kilku brzydkich kiosków, dwa estetyczne budynki. Zakupy w nowych pawilonach już niedługo będą możliwe. Nowe lokale powinny zacząć funkcjonować w przeciągu najbliższych kilku tygodni lub miesięcy. Jednocześnie stare kioski zaczną systematycznie znikać.

- Zbliża się kres „pawilonów – koszmarków” wzdłuż ulicy Jana Pawła II - poinformował niedawno za pośrednictwem facebooka wiceprezydent Nowej Soli, Jacek Milewski. Wspomniane koszmarki to różnej maści osiedlowe sklepiki, które, choć lubiane przez mieszkańców, nie zawsze oferują sprzedawcom i klientom takie warunki, jakie wszyscy chcielibyśmy widzieć. O estetyce nie wspominając.

- Dobiegają końca prace przy budowie dwóch kompleksów pawilonów obok „Orlika” na osiedlu Konstytucji 3 Maja. Ogromnie się cieszę, że udało się nam wspólnie z panią architekt Iwoną Kubacką-Kazieczko dojść do porozumienia z handlowcami w tej sprawie. To dobra wiadomość z punktu widzenia poprawy wizerunku tego rejonu naszego miasta - czytamy we wpisie J. Milewskiego.

W sumie powstały dwa budynki, zlokalizowane między przedszkolem a blokiem nr 12. Mniejszy pawilon to w sumie cztery lokale, w większym jest ich dwa razy więcej, z czego trzy na piętrze.

Handlowcy będą mieć prawo pierwokupu nieruchomości za cenę równą kwocie pięcioletniego najmu.

Wjeżdżając na osiedle pierwszym sklepikiem, który rzuca się w oczy jest warzywniak Mieczysława Piróga. Można powiedzieć, że pan Mietek jest tam od zawsze, bo punkt kupił od poprzedniego właściciela jeszcze w 1996 roku. Wcześniej były tam kurczaki z rożna, a jeszcze wcześniej, również warzywniak.

- Nie ukrywam, że trochę obawiam, bo to zawsze jakieś nowe doświadczenie. Trzeba też pamiętać, że wszyscy tu jesteśmy otoczeni marketami - mówi. Czy nowa lokalizacja w nowym budynku pozwoli na nowo zawalczyć o klientów? Pewnie tak, choć gdy pytam o reakcje klientów warzywniaka na wieść o przeprowadzce, odpowiedź jest co najmniej ciekawa. - Jasne, że klienci pytają o nowe miejsce - wyjaśnia M. Piróg. - Ale nie wszyscy są zadowoleni, bo ci co mieli blisko, teraz będą mieć dalej - śmieje się pan Mietek. - No ale ci co mieli dalej teraz będą mieć bliżej - dodaje po chwili.

M. Piróg nie spieszy się z przeprowadzką. Dał sobie czas do końca lipca.

W pobliżu nowych pawilonów spotykam panią Krystynę Piątek, która właśnie zrobiła zakupy w kolejnym warzywniaku. - Bardzo się cieszę, że sklep się przeprowadza - mówi. - Bo choć towar mają bardzo dobry i świeży, to jednak jest tam trochę ciasno - przyznaje. - Niedawno przeprowadziłam się ze Wschowy, żeby być blisko córki. Mieszkam na tym osiedlu dopiero dwa lata, ale bardzo mi się tu podoba. A teraz będzie jeszcze ładniej! - dodaje pani Krystyna.

Mimo, że większość lokali jeszcze stoi pusta, to dwa punkty zaczęły działalność już kilka czy kilkanaście tygodni temu, gdy wokół pawilonów krzątali się budowlańcy. Jednym z nich jest sklep z pieczywem, który do tej pory mieścił się w starym, odrapanym kiosku. Od pani, która zaopatruje co rano mieszkańców w chleb usłyszałem, że mimo gorszych warunków we wspomnianym kiosku, sentyment do starego miejsca pozostał.

- Jak przyjechał dźwig, żeby ten kiosk zabrać, to mnie akurat nie było. Na szczęście kolega z warzywniaka nagrał mi film, żebym miała na pamiątkę - opowiada z uśmiechem.

Większy pawilon wciąż czeka, aż wprowadzą się do niego pierwsi sklepikarze. Prawdopodobnie stanie się to za niecałe dwa tygodnie.
Filip Pobihuszka Większy pawilon wciąż czeka, aż wprowadzą się do niego pierwsi sklepikarze. Prawdopodobnie stanie się to za niecałe dwa tygodnie.
Filip Pobihuszka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.