Oguchi poza Anwilem

Czytaj dalej
Fot. Piotr Kieplin
Tomasz [email protected]

Oguchi poza Anwilem

Tomasz [email protected]

Anwil Włocławek rozwiązał przedterminowo kontrakt z Champem Oguchim. Miał być gwiazdą, a prawie przez cały sezon się leczył.

W barwach Anwilu Nigeryjczyk Oguchi wystąpił zaledwie w 11 z 30 meczów ligowych i w każdym spotkaniu uzyskiwał przeciętnie 13,7 pkt. i 1,9 zbiórki. Dorobek już się nie zmieni - 30-letni Nigeryjczyk od wtorku nie jest już graczem włocławskiej drużyny. Roczny kontrakt podpisał w sierpniu, a do zespołu dołączył we wrześniu po mistrzostwach Afryki, w których został MVP. We Włocławku więcej nie grał niż grał, ciągle lecząc jakieś urazy. Szefowie klubu mieli już tego dość i pożegnali się z Oguchim.

Anwilowi zostały jeszcze dwa mecze do rozegrania, oba u siebie: w czwartek z Wilkami Morskimi Szczecin i w niedzielę ze Startem Lublin. Jeśli wygra oba, będzie czekał na wynik ostatniego meczu Rosa Radom - Polski Cukier Toruń. Jeśli torunianie przegrają to Anwil zajmie 3. miejsce za sprawą lepszego bezpośredniego bilansu z Polskim Cukrem. Jeśli zespół z Torunia wygra, włocławianie zajmą czwarte miejsce za ekipą z Radomia. Niżej już nie spadnie, bo piąta Energa Czarni Słupsk nawet jeśli wygra ostatnie dwa mecze, ma gorszy bilans do Anwilu. Chyba, że podopieczni trenera Igora Milicicia przegrają dwa ostatnie mecze, a Czarni wygrają (u siebie ze Śląskiem Wrocław i w Koszalinie), to wtedy zajmą piąte miejsce.

Czyli trzecie, czwarte, albo piąte miejsce. To i tak jest bardzo dobry wynik! Jest jeszcze lepszy, biorąc pod uwagę problemy zdrowotne Michała Chylińskiego. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i wszyscy we Włocławku chcą medalu. A Anwil pokazuje, że w tym sezonie go na to stać. I mecz w Toruniu, który może zająć drugie miejsce, tylko w tym utwierdza.

Co prawda, Anwil zanotował ostatnio spadek formy, szczególnie na wyjazdach (trzy porażki w Tarnobrzegu, Sopocie i Toruniu), ale to... normalne. Zawodnicy ciężko pracują przed decydująca walką w play off i to właśnie tam mają pokazać wzrost formy. A przy tym, inne drużyny już nauczyły się, jak grać z Anwilem wobec ich „słynnej” strefy oraz jak pilnować Dawida Jelinka.

Dlatego nie należy się marwić słabą grą lidera włocławian w ostatnich meczach (w Toruniu 1/8 z gry, 5 strat), bo już nikt nie da mu rzucić po 30 pkt. w meczu. To gracz tak inteligentny, że nie musi aż tyle rzucać w meczu. Rywale tak wiele poświęcają mu uwagi, że może grać dla zespołu, robić miejsce innym zawodnikom swoimi wjazdami pod kosz, czy wymuszać faule. A mecz w Toruniu pokazał, że Anwil ma również innych strzelców, jak Fiodor Dmitriew, czy Bartosz Diduszko.

Ale dla trenera Milicicia i jego zawodników może to być dowód, żeby wymyślić coś nowego i specjalnego na play off. Czy Anwil ma pomysł, żeby jakoś zaskoczyć rywali? Jeśli ma, na pewno o tym się teraz nie dowiemy. Ale play off już tuż, tuż.

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.