Odcięci od sąsiadów

Czytaj dalej
Fot. Michał Kurowicki
Michał Kurowicki

Odcięci od sąsiadów

Michał Kurowicki

Nie ma szans na wyjechanie z Zielonej Góry koleją lub autobusem po godz. 22.30. Niestety musimy czekać do rana.

Ostatni pociąg z Zielonej Góry do Nowej Soli odjeżdża o g. 21.30, do Sulechowa o g. 21.40, a do Żar o g. 18.45. Później nie da się już wyjechać z miasta koleją. Można próbować autobusem, ale tu jest podobnie, ostatnie kursy - w kierunku wymienionych miast - wyjeżdżają z dworca PKS o g. 22.30.

Problem ma szczególne znaczenie dla osób z tych miast, które np.: pracują na nocną zmianę, przyjechały do Zielonej Góry na wieczorny seans do kina, albo młodzieży bawiącej się do późnych godzin w nocnych klubach. Jak wrócić do domu, gdy nie mamy samochodu?

Trudny powrót po pracy z nocnej zmiany

Jedną z osób kończących pracę już po odjeździe ostatniego pociągu jest Marta Zagumna. Kobieta zamyka sklep po g. 23.00, czyli po odjeździe ostatniego pociągu.

- Od dwóch lat dojeżdżam do pracy z Niedoradza - tłumaczy. - Co dwa tygodnie mam wieczorną zmianę i zaczyna się problem z powrotem do domu. Czasami próbuję wcześniej zwolnić się z pracy. Potem muszę to odrabiać następnego ranka. Ale są dni, kiedy nie ma mnie kto zastąpić. Wtedy muszę szukać pomocy u znajomych, a w wyjątkowych sytuacjach wracam taksówką.
Konduktor jednego z pociągów z Zielonej Góry opowiada naszej gazecie o pierwszym, porannym kursie do Nowej Soli. - Najgorzej jest z soboty na niedzielę - mówi - Odjeżdżamy o godz. 5.30 rano. W pociągu zawsze widzę wielu młodych ludzi. Większość wraca z nocnych imprez. Często rozmawiam z nimi i wiem, że nie mają innego wyjścia. Po zamknięciu nocnych klubów włóczą się po mieście albo czekają na dworcu po kilka godzin na pierwszy pociąg. Chociaż jeden nocny kurs, między drugą a trzecią nad ranem, bardzo by im pomógł.

Na nocny pociąg nie możemy liczyć.  Na uruchomienie takich połączeń brakuje pieniędzy
Michał Kurowicki Na nocny pociąg nie możemy liczyć. Na uruchomienie takich połączeń brakuje pieniędzy

Jaka szansa na nocne kursy?

Przedstawiciel obsługującej większość lokalnych połączeń spółki Przewozy Regionalne twierdzi, że nie może wiele zrobić. - Liczba połączeń kolejowych na terenie województwa uzależniona jest od wielu czynników - wyjaśnia Andrzej Grussy z lubuskiego oddziału spółki Przewozy Regionalne. - Jednym z nich jest złożenie zamówienia na połączenia przez organizatora przewozów, czyli urzędu marszałkowskiego. W urzędzie twierdzą, że na razie nie ma pieniędzy na wprowadzenie nocnych kursów.- Z uwagi na ograniczone możliwości finansowe uruchomienie nocnych połączeń na wymienionych trasach, czyli takich które wyjeżdżają ze stacji początkowej po g. 23, w chwili obecnej nie jest możliwe - mówi Piotr Tykwiński, wicedyrektor departamentu infrastruktury w urzędzie marszałkowskim. I dodaje: - W przypadku pozyskania dodatkowych środków, w pierwszej kolejności powinny zostać uzupełnione o dodatkowe połączenia te linie, na których liczba pociągów w ciągu dnia jest niewystarczająca.

Michał Kurowicki

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.