Dorota Witt

Nikt nie protestował, gdy torturowano kobiety. To się nie opłacało

Aneta Szydłowska: -  Zakamarki  naszych uliczek i  strychy kryją skarb Fot. Tomasz Czachorowski Aneta Szydłowska: - Zakamarki naszych uliczek i strychy kryją skarb
Dorota Witt

- Ostatnią czarownicę spalono kilkaset lat temu. Mamy dziś większą wiedzę, ale wciąż jest w nas irracjonalny lęk przed tym, co obce i nowe, jak w czasach płonących stosów - mówi Aneta Szydłowska, reżyserka inscenizacji „Fordońskie czarownice”.

W małym miasteczku, jakim w XVII w. był Fordon, na stosach spłonęło ponad 50 czarownic. Taki wyrok wydał na nie legalny sąd miejski, przed którym stanęło w sumie ponad 70 kobiet... O tylu wiemy, bo część dokumentów przepadła. W księdze, którą przestudiowałam dzięki uprzejmości Archiwum Państwowego w Bydgoszczy, są protokoły procesów między 1675 a 1711 r. Znalazłam tam zapisy o tym, o co oskarżane były kobiety, ale już tortury, jakim były poddawane, opisano bardzo oględnie. Całej prawdy już się nie dowiemy. Te dokumenty długo nie były znane. Historycy byli przekonani, że zaginęły. Kiedy w naszej gazecie parafialnej „Głos świętego Mikołaja” przeczytałam artykuł jednej z badaczek, która dotarła do tej księgi, postanowiłam dowiedzieć się więcej o fordońskich czarownicach. To nie była łatwa lektura, nie tylko ze względu na stan księgi i momentami trudny do rozszyfrowania zapis. Okrucieństwo, z jakim traktowano te kobiety, przeraża. I jego skala. W wielu innych miastach palono czarownice, ale zwykle poprzestawano na kilkunastu (jedynie w Nysie ta liczba była znacząco większa). Trudno ocenić, dlaczego akurat w Fordonie spalono ich aż tyle.

Pozostało jeszcze 79% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.