Nikt nie idzie do escape roomu, by walczyć o życie

Czytaj dalej
Tomasz Chudzyński

Nikt nie idzie do escape roomu, by walczyć o życie

Tomasz Chudzyński

Zakładają ci czarny worek na głowę, gaszą światło. Adrenalina kipi - trochę się denerwujesz, chcesz wygrać. Nie boisz się, że coś się stanie - mówi doświadczony gracz escape roomów. - Dopiero po Koszalinie zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę daję się zamykać w pułapce.

Na początku był zwykły tekst na ekranie monitora. Tajemnica, zagadka. Jej rozwiązanie pozwalało otworzyć wirtualny zamek. To były pierwsze tzw. escape games, gry ucieczkowe, przodkowie dzisiejszych escape roomów.

- Gra w takim pokoju zagadek to i adrenalina, i przede wszystkim świetna zabawa - mówi Łukasz Panek, fan gier w escape roomach.

Pozostało jeszcze 96% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Tomasz Chudzyński

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.