NIK: - Zabytki w regionie nie mają dobrej ochrony [raport]

Czytaj dalej
Fot. Jarosław Pruss
Mateusz Mazur

NIK: - Zabytki w regionie nie mają dobrej ochrony [raport]

Mateusz Mazur

Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę na duże zaniedbania ze strony samorządów terytorialnych w kontekście ochrony zabytków.

Czy wojewódzcy konserwatorzy zabytków oraz jednostki samorządowe w prawidłowy sposób wypełniały swoje obowiązki w sprawie ochrony zabytków w naszym regionie? To sprawdziła Najwyższa Izba Kontroli. Wyniki nie są optymistyczne.

Pod lupę wzięto okres od 2013 do 2015 roku. Według NIK wojewódzki konserwator zabytków przekazał wykazy zabytków nieruchomych, jednak nie monitorował czy gminy ujęły je w gminnych ewidencjach.

- Jest to o tyle ważne, że zabytki nieujęte w gminnej ewidencji mogą być pozbawione ochrony niezbędnej dla zachowania ich wartości historycznej, artystycznej lub naukowej - czytamy w raporcie Najwyższej Izby Kontroli.

Przedstawiciele NIK-u zwrócili uwagę na fakt, że w kilku gminach w regionie wykryto zagrożenia w ochronie zabytków. Przykładem jest Bydgoszcz, której urząd, zdaniem izby, nie wiedział ile zabytków, wpisanych do rejestru znajduje się na terenie miasta. Według miejskiego konserwatora zabytków było ich 203. Z kolei wydział mienia i geodezji ratusza informował o 234 zabytkach. Skąd tak duże rozbieżności?

- Różnica wynika z tego, że w jednym wpisie rejestrowym może być więcej niż jedna jednostka geodezyjna, np. zespoły architektoniczne mają jeden wpis, a kilka działek - tłumaczy Stanisław Marcysiak, bydgoski konserwator zabytków.

NIK zarzucił także bydgoskim samorządowcom brak porozumienia z miejskim konserwatorem zabytków podczas wyburzania Młyna Krügera przy ul. Elbląskiej.

Przypomnijmy, że pozwolenie na rozbiórkę budynku ratusz otrzymał w kwietniu 2014 roku. Decyzji przyjrzała się Prokuratura Rejonowa w Bydgoszczy, która badała czy złamane zostało prawo budowlane. Zdaniem ratusza urzędnicy działali zgodnie z zasadami, gdyż decyzja o rozbiórce miała miejsce zanim w Bydgoszczy założona została gminna ewidencja zabytków, która zmusza uzgadnianie decyzji o wyburzeniach z ochroną konserwatorską. W październiku ubiegłego roku stanowisko miasta jako prawidłowe potwierdził ówczesny wojewoda, Ewa Mes.

Jednak zarzuty nie dotyczyły jedynie Bydgoszczy. NIK zwrócił uwagę, że np. w gminie Radzyń Chełmiński nie powstał program ochrony nad zabytkami, choć jest to obowiązek samorządów. - Mamy swój program. Jesteśmy w trakcie jego ustalania. Powinien on zostać zatwierdzony na sesji w czerwcu - powiedział nam Krzysztof Chodubski, burmistrz Radzynia Chełmińskiego.

Zdaniem włodarza gminy Radzyń jest jednym z liderów w kontekście ochrony zabytków. - Zadania realizujemy w oparciu o dochody własne i dofinansowania. Co roku przeznaczamy 200 tys. zł na konserwację gminnych obiektów. Prowadzimy też badania archeologiczne. To realne działania - dodaje Chodubski.

Nieprawidłowości zostały wykryte także na terenie gmin Koronowo i Chełmno.

Mateusz Mazur

Absolwent dziennikarstwa na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. W Gazecie Pomorskiej od 2014 roku. Początkowo w dziale miejskim, a od 2018 roku wydawca i dziennikarz portalu internetowego www.pomorska.pl


Poza pracą kibic sportowy na pełen etat. Fan dobrej muzyki, wycieczek rowerowych i gier planszowych.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.