Niebezpieczny plac zabaw przy szkole w Fordonie. Wystające gwoździe, śruby, spróchniałe deski

Czytaj dalej
Fot. Dorota Witt
Dorota Witt

Niebezpieczny plac zabaw przy szkole w Fordonie. Wystające gwoździe, śruby, spróchniałe deski

Dorota Witt

- Tak jest od kilku sezonów: latem pojawiają się karteczki ostrzegawcze o niesprawnym sprzęcie, potem jakieś szybkie remonty i od września mają bawić się tu uczniowie - narzekają rodzice. Dodają, że zamiast piasku w piaskownicy jest szkło, że kosze są rzadko opróżniane, że na placu brakuje cienia. Największy problem to - jak mówią - zepsute, zagrażające bezpieczeństwu dzieci sprzęty. Mowa o placu zabaw przy szkole podstawowej nr 65 w Fordonie. Miasto wskazuje, kto odpowiada za stan sprzętów: szkoła. - Usuniemy usterki do przyszłego tygodnia - informuje dyrekcja po naszej interwencji. I przedstawia swój punkt widzenia.

Kiedyś to był najładniejszy plac zabaw w Fordonie. Drewniane zabawki: ścianki wspinaczkowe, tory przeszkód, wieżyczki, piracki statek były dla dzieci dużą atrakcją. Dziś sprzęty zagrażają ich bezpieczeństwu - rodzice mówią, że to nie pierwszy sezon, kiedy z zabawek strach korzystać. W czasie roku szkolnego bawią się tu uczniowie, ale popołudniami, w weekendy i wakacje wejść tu może każdy. Dyrekcja szkoły tu właśnie widzi problem.

Na placu nie było żywego ducha

Byliśmy na miejscu we wtorek między 16. a 17. Słoneczne, wakacyjne popołudnie, a na placu nie dało się zauważyć żywego ducha.
Nic dziwnego: gołym okiem widać usterki. Wystające śruby i gwoździe, spróchniałe deski, schodki, tory przeszkód. Zdekompletowana ścianka wspinaczkowa, uszkodzona ławka. Dziury. Chwasty.

Łatwo zauważyć, że o bieżącym utrzymaniu sprzętów zapomniano.
Tylko kto?

W tym samym czasie na pobliskim placu zabaw u podnóża Góry Szybowników do nowych, ale przede wszystkim solidnie wykonanych i zadbanych zabawek (od paru tygodni brakuje tylko huśtawki - bocianiego gniazda, jest zdemontowana), ustawiały się kolejki maluchów. "Zielony" plac zabaw powstał dwa lata temu w ramach Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Dba zatem o niego miasto. Za stan placów zabaw na boiskach szkolnych odpowiadają dyrektorzy placówek, nawet jeśli po godzinach miejsca te są ogólnodostępne.

Gdzie zgłaszać usterki?

-Przeglądy obiektów rekreacyjno – sportowych, (siłownie, zewnętrzne, place zabaw, urządzenia kalisteniki) prowadzone są przez cały rok z podziałem na okres letni tj. od marca do października i okres zimowy obejmujący miesiące: od listopada do lutego. Przeglądy przeprowadzane są w okresie letnim raz w tygodniu, w okresie zimowym 2 razy w miesiącu - tłumaczy Marta Stachowiak, rzecznik urzędu miasta. Przypomina, że na każdym obiekcie znajduje się regulamin korzystania z obiektu, na którym podany jest nr telefonu Wydziału Gospodarki Komunalnej (52 58 58 394) i pod ten numer można zgłaszać zaobserwowane usterki.

W regulaminie korzystania z placu zabaw przy SP 65 takiej informacji nie ma. Z numerów są tylko te alarmowe: 112, 997 - oby się nie przydały. - Powyższe informacje nie dotyczą placów zabaw, które zbudowane zostały na terenie szkół. Za te odpowiadają dyrektorzy szkół - dopowiada Marta Stachowiak.

Szkoła: za tydzień usterki będą naprawione

- W środę rano, gdy odczytałam maila z pytaniami o stan sprzętów na placu, przyjrzałam się dokładnie każdemu z nich, z pracownikami odpowiedzialnymi za ich konserwacje - mówi nam Małgorzata Rogowska, dyrektorka szkoły. - Kilka deseczek rzeczywiście jest do wymiany, niektóre trzeba mocniej przymocować, ale sprzęty nie zagrażają zdrowiu i życiu dzieci - zastrzega. W przyszłym tygodniu wykonamy niezbędne prace. Wystających gwoździ i śrub nie zauważyłam, ale poproszę pracowników, by zwrócili na to szczególną uwagę.

Kilka deseczek rzeczywiście jest do wymiany, niektóre trzeba mocniej przymocować, ale sprzęty nie zagrażają zdrowiu i życiu dzieci

Sprzęt opatrzony informacją ostrzegawczą podobno jest już naprawiony. Karteczki po prostu ktoś zapomniał zdjąć - tłumaczy dyrekcja, wskazując, skąd w piaskownicy szkła i częste usterki pozostałych zabawek.
- Teren szkoły to 4 ha, mamy stróża w nocy, ale nie jesteśmy w stanie pilnować bez przerwy poszczególnych sprzętów - mówi Małgorzata Rogowska. - Regularnie sprzątamy butelki po alkoholu, które zostawia tu okoliczna młodzież. Mieszkańcy pobliskich bloków nie reagują, gdy widzą, że niesforne nastolatki przeskakują przez płot, wskakują na urządzenia, które przecież są przeznaczone dla małych dzieci. Zainwestowaliśmy w monitoring, ale ważne, by odpowiedzialnością wykazali się sami mieszkańcy, których dzieci przecież się tutaj bawią.

Ile kosztuje utrzymanie miejskich placów zabaw?

Jak deklaruje urząd miasta, ratusz na utrzymaniu placów zabaw nie oszczędza. Ze względu na rozbudowę już istniejących i budowę nowych obiektów rekreacyjno-sportowych, roczna kwota wydatkowana na ich utrzymanie wzrasta - mówi Marta Stachowiak

Wydatki miasta na utrzymanie obiektów rekreacyjno-sportowych:

Zauważyli Państwo zepsute sprzęty na innych placach zabaw w mieście? Gdzie takich miejsc do zabawy dla najmłodszych ciągle brakuje? A może są takie, które są regularnie dewastowane?
Czekam na maile w tej sprawie: dorota.witt@polskapress.pl.

Dorota Witt

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.