Pewnego dnia, stojąc na środku pola, resztką sił modliła się do Boga o śmierć, ale nie umarła. W 2003 r. do Reginy Skiermańskiej przyszedł list z Niemiec.
Żyją wśród nas, mijamy się z nimi na ulicach nawet nie wiemy, co kryją w sercu i duszy - mowa o osobach, które w sposób szczególny doświadczyły okrucieństwa II wojny światowej.
Wiele z tych osób już nie żyje, lecz pamięć o nich nie powinna zamknąć się wraz z wiekiem trumny czy schować we wspomnieniach, gdzieś na dnie szuflady.
Jedną z tych osób była mieszkanka Dobrego Regina Skiermańska (1921-2015), kierowniczka Urzędu Pocztowo-Telekomunikacyjnego w Dobrem w latach 1951 -1990.
W maju 1941 r., będąc u brata Władysława we wsi Suchodęby pow. Kutno, została aresztowana przez Niemców i wywieziona do lagru w Łodzi. Cudem uniknęła Oświęcimia, gdyż w ostatniej chwili transport, w którym znajdowała się, został skierowany do Niemiec na przymusowe roboty. Do Stralsundu dotarli w nocy, na dworcu czekały już samochody. Trzydziestoosobową grupę, w której była Regina, przewieziono do Steinhagen do majątku Georga Hoge. Ulokowani w brudnych, zawszonych barakach, w pryczach ze słomą i jednym cienkim kocem do przykrycia czekali świtu, aby ruszyć w pole. Cierpieli głód, z wycieńczenia nękały ich choroby, m.in. kurza ślepota i owrzodzenia ciała. Pani Regina pracowała w polu tak jak mężczyźni, było ciężko, organizm nie wytrzymywał.
W marcu 1943r. doznała ataku serca. Przewieziona do szpitala w Stralsundzie otrzymała dobrą opiekę medyczną. To doktorowi Henko zawdzięczyła nie tylko życie, ale i troskliwą opiekę. Dzięki niemu po wyjściu ze szpitala była dwa miesiące na zwolnieniu lekarskim, a jej gospodarz Hoge miał nakazane zatrudnić ją przy lżejszych zajęciach. Po powrocie do zdrowia pracowała w ogrodzie. W październiku 1944r. została przewieziona do Polski do obozu pod Bydgoszczą, gdzie do czasu wyzwolenia pracowała w kuchni.
Historia może jak wiele innych, ale nie skończyła się ot tak, po prostu. Po wielu, wielu latach, w 2003 r. do pani Skiermańskiej przyszedł list z Niemiec. Z owego listu wynikało, że Region Niepars (na terenie którego znajdowało się gospodarstwo, w którym pracowała) i Gimnazjum Franzburg uczestniczy w projekcie „Przymusowi robotnicy w Niemczech w latach 1939 1945” i w związku z tym proszą o współpracę.
Regina Skiermańska przychylnie odniosła się do propozycji i przekazała młodzieży oraz jej opiekunom swoją historię i prawdziwy obraz tamtych lat.
Projekt zakończył się konferencją z udziałem wielu zainteresowanych instytucji, organizacji i osób działających przy tym projekcie. Powstała także wystawa zorganizowana przez uczniów wspomnianego gimnazjum, na której swoje miejsce znalazła również pani Regina Skiermańska.
Autor: Katarzyna Korzeniewska