Nie rozpamiętują porażki, tylko myślą o kolejnych meczach

Czytaj dalej
Fot. Mariusz Kapala
Dariusz Knopikdariusz.knopik@pomorska.pl

Nie rozpamiętują porażki, tylko myślą o kolejnych meczach

Dariusz Knopikdariusz.knopik@pomorska.pl

Poniedziałek był dniem przerwy w mistrzostwach świata kobiet. Dziś i jutro Polska zagra z Chinami i Angolą. Oba mecze o 18.30 w TVP 2.

W niedzielny wieczór w polskiej ekipie panowało duże rozczarowanie po porażce ze Szwecją 30:31. Przegranej trochę na własne życzenie, bo przy odrobinie lepszej skuteczności wynik mógł być korzystniejszy. Biało-czerwone nie wykorzystały 3 rzutów karnych. W ataku Polki miały 58 procent skuteczności, a ich rywalki o 11 proc. więcej. Fragmentami słabiej broniły i pozwoliły rywalkom łatwo zdobywać kolejne bramki. Szczególnie karała Polki Isabelle Gulden.

W obronie brakowało pochodzącej z Torunia Moniki Stachowskiej. Strata 5 goli z tak doświadczonym zespołem jak Szwecja jest trudna do odrobienia. Biało-czerwone się starały, ale zabrakło im czasu, by dogonić rywalki.

- Isabelle Gullden zagrała dobre zawody - przyznał Kim Rasmussen, trener Polek. - Monika Stachowska jest bardziej fizyczną zawodniczką i dlatego nie wystawiłem jej do pilnowania tej rywalki, która lubi grę jeden na jeden. Nie wykorzystaliśmy trzech karnych, ale przecież mieliśmy też inne swoje szanse. Sześć miesięcy temu przyjęliśmy system rotacji przy wykonywaniu rzutów karnych. Dlatego zawsze, gdy jest okazja, w każdym meczu wykonują je trzy, cztery zawodniczki. Zazwyczaj przynosi to efekty w postaci 90 procent skuteczności na spotkanie. Niestety, ze Szwecją tego nie widzieliśmy - tłumaczył duński szkoleniowiec polskiej drużyny.


PGNiG/x-news

Polskie szczypiornistki także były lekko podłamane po tak nikłej porażce, ale zgodnie twierdziły, że skupiają się już na kolejnych meczach. We wtorek zagrają z Chinami, które niespodziewanie wysoko pokonały Kubę 39:30, z którą Polki tak bardzo męczyły się na inaugurację i wygrały 27:22. Jednak każde inne rozstrzygnięcie niż zwycięstwo biało-czerwonych nie wchodzi w rachubę.

Podobnie będzie w środę kiedy podopieczne Rasmussena zmierzą się z Angolą. Ten egzotyczny rywal z Afryki nie powinien sprawić Polkom żadnego kłopotu. Dopiero w piątek czeka biało-czerwone trudne spotkanie kiedy zmierzą się z Holandią, która jest uznawana za faworyta grupy B. We wtorek oprócz meczu Polska - Chiny w grupie B także zagrają: Szwecja z Holandią i Kuba z Angolą.

Dariusz Knopikdariusz.knopik@pomorska.pl

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.