Nie przyjdziesz do lekarza na umówioną wizytę, zapłacisz karę. Taki plan ma ministerstwo zdrowia
Minister zdrowia zastanawia się nad ewentualnym wprowadzeniem konsekwencji finansowych dla tych, którzy zapisali się na wizytę do lekarza, a na nią nie przyszli.
Łukasz Szumowski stwierdził w Radiu Zet, że nie wyklucza wprowadzenia takich opłat. To zainicjowało debatę na temat potrzeby wprowadzenia mechanizmów kontrolnych, które usprawniłyby system.
Podkarpacki oddział NFZ przeanalizował wizyty pacjentów w 4 rodzajach poradni w regionie - kardiologicznej, onkologicznej, ortopedycznej i endokrynologicznej.
Okazało się, że w ub. r. aż 10 tys. pacjentów zrezygnowało z wizyty u specjalisty, nikogo o tym nie informując. Tylko 3,7 tys. zadzwoniło odpowiednio wcześniej, dzięki czemu z wizyty mogli skorzystać inni chorzy.
- Spośród wymienionych czterech poradni, najbardziej zdyscyplinowani są pacjenci czekający do onkologa. Większość odwołanych wizyt została poprzedzona wcześniejszą informacją ze strony pacjenta. Najmniej chorzy cenią zaś czas endokrynologa - tylko co czwarta odwołana wizyta była poprzedzona wcześniejszym zgłoszeniem - mówi Rafał Śliż, rzecznik prasowy podkarpackiego oddziału NFZ.
CZYTAJ TEŻ: Na Podkarpaciu 22 lekarzy przypada na 10 tysięcy mieszkańców. Szpitale szukają rąk do pracy
Pacjenci nie przychodzą także na umówione zabiegi.
W 2019 r. we wszystkich szpitalach w regionie nie odbyło się 600 planowych zabiegów usunięcia zaćmy.
- W przypadku wymiany stawu biodrowego zrealizowano 63 proc. planowanych operacji, a w przypadku wymiany stawu kolanowego- 53 proc. - dodaje rzecznik.
Przyczyny są oczywiście różnorodne: od wypadków losowych po... poprawę stanu zdrowia. Zdarza się jednak, że pacjenci umawiają się do kilku specjalistów, blokując w ten sposób miejsca w innych ośrodkach.
CZYTAJ TEŻ: Kolejki do lekarzy na Podkarpaciu. W 2020 r. krócej na zabieg zaćmy, dłużej do urologa dziecięcego
Jednym z rozwiązań postulowanych przez środowisko medyczne, jest wprowadzenie pewnej odpłatności za niestawienie się u specjalisty. Niektórzy pacjenci twierdzą, że to niesprawiedliwe.
- Miałem sytuację, że w dniu wizyty, na którą czekałem kilka tygodni, musiałem wyjechać z Rzeszowa. Nie planowałem tego. Kilka razy dzwoniłem do rejestracji, aby odwołać wizytę, niestety telefon wciąż był zajęty - opowiada czytelnik.
Lekarze podpowiadają też inne rozwiązanie.
- Kiedy pacjent będzie musiał zapłacić 5 zł za wizytę u lekarza POZ, czy 15 zł u specjalisty to wcześniej pewnie zastanowi się, czy koniecznie musi iść do niego 2-3 razy w miesiącu
- podpowiada lek. Marek Krupowczyk, lekarz rodzinny.