Nie ma nic gorszego niż być na garnuszku gminy. Niestety, jestem na niego skazany

Czytaj dalej
Fot. Marek Wojciekiewicz
Agnieszka Romanowicz

Nie ma nic gorszego niż być na garnuszku gminy. Niestety, jestem na niego skazany

Agnieszka Romanowicz

Niepełnosprawny Adam Targowski nie powinien już mieszkać w kolejowym budynku w Polednie.

- Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego chce zakazać jego użytkowania, bo budynek znajduje się za blisko torów. Sto lat temu, gdy go zbudowali, pociągi nie pędziły 160 kilometrów na godzinę. Niestety, nie mam gdzie się podziać - tłumaczy Targowski.

Ciężar zorganizowania mu lokum leży na gminie Bukowiec. Taka jest decyzja sądu wobec faktu, że Targowski nie może zarobić pieniędzy (nie ma obu nóg i częściowo dłoni), a jego renta nie wystarcza na podstawowe potrzeby.

Pan Adam miał nadzieję, że zastrzeżenia wobec budynku w Polednie, który zamieszkuje z byłą żoną, przyspieszą przeprowadzkę. Szuka on tanich ofert na wynajem bądź kupno dwóch małych mieszkań. - Niestety, przedstawiam je wójtowi, ale on nie jest nimi zainteresowany - uważa inwalida.

Adam Licznerski, wójt gminy Bukowiec tłumaczy, że musi uważnie wydawać każdą złotówkę. To jeden z powodów, dla których chce uniknąć kupowania dwóch mieszkań, wolałby jedno. Do tego też gmina została zobligowana w sądzie, ale wtedy Targowscy byli jeszcze małżeństwem.

Z drugiej strony wójt zdaje sobie sprawę, że problem musi zostać rozwiązany, dlatego rozgląda się za mieszkaniami w innych budynkach kolejowych: w Terespolu Pomorskim i Parli-nie. Jednak w obu wypadkach gmina musiałaby wyłożyć potężne fundusze na remont.

- W Parlinie pochłonąłby on około stu tysięcy złotych, a i tak w grę wchodziłby tylko wynajem - wyjaśnia wójt.

Targowski nie rozumie, dlaczego musi zamieszkać w budynku kolejowym. - Zależy mi na miejscu, z którego mógłbym samodzielnie dojechać do lekarzy w Świeciu, a z Parlina nie ma żadnego dojazdu - tłumaczy.

W rozmowie z „Pomorską” wójt zapewnił, że przeanalizuje wszystkie oferty na wynajem bądź kupno mieszkania, które przedstawi Targowski.

- Wójt mówi co innego dziennikarzom, a co innego mnie - twierdzi Targowski. - Nie widzę już sensu błagać go o pomoc, bo on ma mnie za nic. Nie wiem, co mam dalej robić. Jak znaleźć wyjście z tej sytuacji? Na co czekać? Skoro nie mam co liczyć na łaskę gminy, a sam nie mogę zrobić nic, pozostaje modlić się o rychłą śmierć. Nie ma nic gorszego niż być skazanym na garnuszek gminy Bukowiec. To źródło ciągłych upokorzeń i strach o przyszłość.

Agnieszka Romanowicz

Bardzo lubię pisać i jestem wyczulona na krzywdę - to główne powody, dla których zostałam dziennikarką. Na co dzień piszę o wszystkim, a moje działki w „Gazecie Pomorskiej” to zdrowie psychiczne, uchodźcy, gaz łupkowy i pszczelarstwo. Interesuję się architekturą i kocham wieś.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.