Nie chcą ochrony absolutnej od Zalewu Koronowskiego do Bydgoszczy

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Bloch
Marek Weckwerth

Nie chcą ochrony absolutnej od Zalewu Koronowskiego do Bydgoszczy

Marek Weckwerth

W sierpniu tego roku Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego podjął 31 uchwał w sprawie obszarów chronionych naszego regionu.

- Wojewoda Ewa Mes skierowała do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Bydgoszczy skargi na uchwały w sprawie Obszaru Chronionego Krajobrazu Północnego Pasa Rekreacyjnego Miasta Bydgoszczy i Obszaru Chronionego Krajobrazu Zalewu Koronowskiego - informuje Bartek Michałek, rzecznik wojewody. - Wnieśliśmy o stwierdzenie nieważności tych uchwał w całości.

Wojewoda uznała m.in. argumenty prezydenta Bydgoszczy Rafała Bruskiego, że w północnych osiedlach miasta w pobliżu Brdy będzie już można się budować.

Chodzi o Opławiec i Smukałę Dolną oraz Janowo (ul. Biwakowa). W podjętych przez sejmik uchwałach zabroniono m.in. lokalizowania obiektów budowlanych w pasie o szerokości 100 m od brzegu rzeki i jeziora oraz wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu. W tym przypadku chodzi o brzegi Brdy i utworzonego na rzece Jeziora Janowskiego (Smukalskiego).

- Jest kolizja dwóch aktów prawnych i chcemy ją wyjaśnić - mówi Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej w Bydgoszczy. - Mamy wcześniejsze uchwały Rady Miasta w sprawie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego tych osiedli. Miasto zainwestowało w infrastrukturę techniczną spore pieniądze, zwłaszcza w wodociągi i kanalizację. Ludzie chcieliby się budować, ale nie mogą. I teraz każdą decyzję pozwalającą na budowę będzie można podważyć. Rodzi się pytanie, kto za to zapłaci?

Władze nie chcą, aby bydgoszczanie wyprowadzali się z miasta. Dzielnice nad Brdą są bardzo atrakcyjne i mogą skutecznie konkurować walorami naturalnymi z Osielskiem czy innymi ościennymi gminami. Pani dyrektor wyjaśnia, że władze Bydgoszczy wcale nie chciałyby zejść z zabudową do samej Brdy, bo zależy im na ochronie krajobrazu. Chodzi o zagospodarowanie terenu wzdłuż istniejących ulic.

Ten sam problem dotyczy Janowa, zwłaszcza stanicy wodnej PTTK, która nie może inwestować w rozwój infrastruktury. A przecież Bydgoszczy zależy na rozwoju turystyki i rekreacji wodnej.

- My także zgłaszaliśmy zastrzeżenia, bo uchwała dotycząca Zalewu Koronowskiego to przysłowiowe wylanie dziecka z kąpielą - uważa Stanisław Gliszczyński, burmistrz Koronowa. - Jeśli na danym ternie znajduje się kilkanaście drzew samosiejek, to już nie wolno budować. Uchwała wiąże nam ręce między innymi w kwestii budowy sieci wodno-kanalizacyjnej. Zresztą podobnych absurdów jest więcej.

Zastrzeżenia w sprawie sierpniowych uchwał sejmiku województwa zgłosiło także kilka innych samorządów, ale ostatecznie wojewoda skierowała dwie skargi do sądu administracyjnego.

Marek Weckwerth

Dziennikarz "Gazety Pomorskiej" specjalizujący się tematyce bezpieczeństwa ruchu drogowego, transportu, gospodarki oraz turystyki i krajoznawstwa. Zainteresowania: turystyka, rekreacja i sport, kajakarstwo, historia, polityka. Instruktor, komandor spływów i wypraw kajakowych, autor podręczników dla kajakarzy i setek artykułów prasowych z tego zakresu. Rekordzista Polski w pływaniu kajakiem rzekami pod prąd od ujścia do źródła. Magister nauk politycznych po uczelniach w Poznaniu i Bydgoszczy.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.