Katarzyna Piojda

Niby ruch to zdrowie. A przedstawiciel medyczny zawsze w ruchu. Drogowym

Niby ruch to zdrowie. A przedstawiciel medyczny zawsze w ruchu. Drogowym Fot. pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne
Katarzyna Piojda

Przedstawicielka medyczna nie może ujawniać swojego nazwiska i podawać nazwy swojej korporacji, bo taki zapis widnieje w regulaminie wewnętrznym firmy.

- Im rzadziej szef nas widzi w firmie, tym lepiej . Przecież nasza praca jest w terenie - uśmiecha się Ewa, przedstawicielka medyczna. To z nią spędzam cały dzień.

Wysoka, szczupła 38-latka z Bydgoszczy. Dzieciata (dwóch nastolatków na karku) i mężata. Rodzina wie, że rano nie wolno jej zadawać pytania: o której wrócisz? Rzadko który przedstawiciel handlowy zna odpowiedź, bo u niego każdy dzień zapowiada się inaczej.

Spędzam dzień z Ewą, powszedni dzień, w jej pracy. Jako pasażerka na gapę jeżdżę z nią od klienta do klienta, czyli od lekarza do lekarza. Do gabinetu nie wchodzę, bo mi nie wolno.

Wcześniej, gdy dzieciaki były jeszcze małe, pracowała jako psycholog, zgodnie z wykształceniem.

- Moja wypłata wystarczała na czynsz i inne rachunki - wspomina. - A ja chciałam się czegoś dorobić. Wiedziałam, że to będzie wiązało się ze zmianą zawodu. Znajoma zaproponowała, żebym spróbowała poskładać dokumenty aplikacyjne do firm szukających przedstawicieli handlowych.

No i Ewa spróbowała. Złożyła „cefałki” do firm farmaceutycznych, chociaż jeszcze wtedy pracowała jako psycholog. - Na drugiej rozmowie kwalifikacyjnej mi się powiodło. Zostałam przedstawicielem medycznym - mówi.

Jesteś ciekawy jak od kuchni wygląda praca przedstawiciela medycznego? Czytaj w dalszej części artykułu.

Pozostało jeszcze 87% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Katarzyna Piojda

Miałam 6 lat, gdy postanowiłam zostać dziennikarką. I tak też wyszło. Piszę o bezrobotnych, bezdomnych, ubogich, czyli o ludziach, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie i trudno im z niego wyjść. Samo pisanie w tym przypadku to za mało. Staram się więc im pomóc wyjść z tego zakrętu. Zajmuję się także tematyką bydgoskiej oświaty. Piszę również do serwisów Regiodom.pl i Strefa Biznesu.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.