Nasza klasa bez internetu. Wspomnienia z oślej ławki
Dziś prawie każdy ma aparat fotograficzny w telefonie. Zrobienie zdjęcia jest czymś prostym i całkiem zwyczajnym, ale 60 lat temu było zupełnie inaczej.
To było wydarzenie: fotograf przyszedł!
- Pamiętam, że to było wielkie wydarzenie: dyrekcja szkoły zaprosiła fotografa, aby robił nam zdjęcia. Chyba aparatem Druh. Nie był to bardzo dobry aparat inie objął całej klasy naraz, dlatego nazdjęciu jest tylko połowa z naszej ponad 30-osobowej klasy - wspomina Benedykt Zawada, który dogrudziądzkiej redakcji „Pomorskiej” przyniósł zdjęcie swojej klasy.
Fotografia została wykonana w Szkole Podstawowej nr 2 w Grudziądzu, 18 maja 1959 roku. - Nasza klasa była oznaczona literą „a”. Mieliśmy wtedy po 10 lat. Nauka w podstawówce trwała wtedy siedem lat - mówi grudziądzanin. I dodaje: - Nauczycielka, którą widać na zdjęciu, to pani Jankowska. Uczyła historii. Zawsze bardzo lubiłem historię.
Szkoła była wtedy zupełnie inna niż dziś. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie: widać na nim jeszcze kałamarze, pióra z obsadkami i stalówką. Takich przyborów dziś nikt już nie używa.
Brudne kolana napawały dumą
- Na zdjęciu wszyscy grzecznie siedzimy z dłońmi na blatach, ale grzeczni nie zawsze byliśmy. Rozrabiało się nie raz, nie dwa! A ten, który po przerwie miał najbrudniejsze kolana, był najbardziej dumny! Pierwszą karą dla chłopca było posadzenie go w ławce z dziewczynką. Były też i kary cielesne. Nauczyciel nie raz przyłożył liniałem przez dłoń albo wskaźnikiem przez pupę. Dziś to byłoby nie do pomyślenia! Już widzę te skargi rodziców, gdyby nauczyciel tak potraktował ich dziecko! Poszliby pewnie do dyrektora! - opowiada Benedykt Zawada. I śmieje się: - A ja siedziałem w ostatniej oślej ławce. Też nie „za darmo”...
- Przyznać trzeba, że nauczyciele byli wtedy surowi, ale sprawiedliwi. Za to dzięki tej dyscyplinie wychowali nas na porządnych ludzi - mówi grudziądzanin.
I choć czasy nie były dobre, to w szkole była i higienistka, i dentystka. - Każdy był zbadany, a kiedy poobcierał kolana, mógł liczyć na pomoc medyczną - wraca wspomnieniami pan Benedykt.
Macie Państwo zdjęcia, którymi chcecie się podzielić z Czytelnikami „Pomorskiej”? Zapraszamy do naszych redakcji.