Nasi koszykarze zwyciężyli [zdjęcia, wideo]

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Kowalski
Joachim Przybył

Nasi koszykarze zwyciężyli [zdjęcia, wideo]

Joachim Przybył

TBL. Polski Cukier w wielkim stylu wrócił do gry o półfinał i jedzie do Słupska po zwycięstwo. A Wilki Morskie Szczecin dostały nauczkę od Anwilu Włocławek.

Polski Cukier Toruń - Czarni Słupsk 86:71

Kwarty: 21:23, 23:22, 29:16, 13:10
POLSKI CUKIER: Gibson 23 (3), Sulima 14, 8 zb., Cummings 10 (1), 6 zb. 4 as., Denison 9 (2), Wiśniewski 7 oraz Śnieg 10, Kornijenko 8, Michalak 5 (1), Milosević 0, Michalski 0, Perka 0.
CZARNI: Seweryn 8 (2), Blassingame 7, 5 as., Harper 7, Surmacz 4, Mbodj 0 oraz Jackson 15, 7 zb., Campbell 11 (1), 5 as., Cesnauskis 6 (2), Zywert 0, Borowski 0.

Po porażce w czwartkowym meczu torunianie stali pod ścianą. Trener Jacek Winnicki zdecydował się na solidne przemeblowanie wyjściowej piątki, do której awansowali Sean Denison i Markeith Cummings.

Torunianie znowu jednak zaczęli źle. W ofensywie tracili piłkę pod presją rywali, w obronie dopuszczali do rzutów z dystansu z czystych pozycji. Jerel Blassingame mniej rzucał, ale swoimi akcjami znowu dezorganizował obronę. Czarni do przerwy mieli 57 proc. skuteczności, ważne rzuty z dystansu trafiali drugoplanowi gracze: Mantas Cesnauskis i Grzegorz Surmacz.

Torunianie wyciągnęli jednak wiele wniosków w pierwszego meczu. Przede wszystkim zdecydowanie poprawili grę na desce (22:12 w zbiórkach do przerwy), byli skuteczniejszi z wolnych (85 proc.). Po „trójce” Michalaka na początku 2 kwarty PC pierwszy raz prowadził (27:26). W 17. min. z dystansu trafił Cummings i było 41:36.

Ofensywa załamała się wraca z powrotem Gibsona (2/6 z gry, 1 asysta i 3 straty do przerwy). Z Amerykaninem na parkiecie PC przegrał fragment -11, ze Śniegiem wygrał 10 punktami...

Po przerwie Winnicki zdecydował się na kluczowy ruch: wystawił obu swoich rozgrywających, Gibsona na pozycji nr 2. Przede wszystkim torunianie wreszcie zaczęli bronić na poziomie play off. Raz za razem wyrywali piłkę rywalom. Blassingame nie mógł już się uwolnić od Wiśniewskiego lub Śniega, za to Gibson rozkręcał się z każdą akcją, trafił z dystansu, za chwilę powtórzył to Wiśniewski. Po przechwycie i kontrze Cummingsa w 18. min. było 67:56.

- Torunianie musieli ten mecz wygrać i wyszli na parkiet z wielką energię. Ich mocna praca rękami w defensywie sprawiała nam wiele problemów - przyznał trener Czarnych Donaldas Kairys.

W ostatniej kwarcie przewaga wciąż rosła. Po przerwie Czarni trafili tylko 9 z 28 rzutów z gry. Goście popełnili praktycznie wszystkie grzechy toruńskie z pierwszego meczu: przegrali z kretesem deskę (26:43), słabo rzucali wolne (63 proc) i nie potrafili zatrzymać lidera rywali (Gibson po przerwie 18 pkt i 5/7 z gry).

- Od początku drugiej połowy przestaliśmy czuć presję, otworzyliśmy się, zagraliśmy agresywnie w obronie. Nigdy nie oceniam meczów play off, bo tu liczy się cała seria. Zrobimy wszystko, aby jak najlepiej wypaść w Słupsku - podsumował trener Jacek Winnicki.


Polski Cukier - Energa Czarni (skrót meczu)

Kolejny mecz we wtorek w Słupsku o godz. 20.00. Transmisja w Polsacie Sport News.

Anwil Włocławek - Wilki Morskie Szczecin 68:50

Kwarty: 18:9, 15:8,15:12, 20:21
ANWIL: Jelinek 12 (2), Dmitriew 10 (2), Łączyński 4, Bristol 3, Diduszko 2 oraz Andjusic 15 (2), Skibniewski 8 (2), Stelmach 7 (2), Tomaszek 5, Chyliński 2, Hanke 0.
WILKI MORSKIE: Gaines 13, Robinson 9, Aiken 6, Majewski 0, Leończyk 0 oraz Brown 9 (2), Nowakowski 7 (1), Kikowski 5, Nikolic 1, Galdikas 0.

W pierwszym meczu było 78:54 dla Anwilu, a mimo to trener szczecinian Marek Łukomski nie zdecydował się niczego nie zmieniać w pierwszej piątce. Podobnie zresztą jak trener Anwilu Igor Milicic, ale w jego przypadku jest to zrozumiałe, skoro zawodnicy tak przekonująco wygrali.

Anwil znów postawił bardzo trudne warunki w obronie i Wilki nie wiedziały, o co w tym wszystkim chodzi. W pierwszych dwóch kwartach trafili tylko 4 rzuty za 2 pkt. i 1/15 za 3 pkt. Mieli ponadto 8 strat i tylko 2 asysty. W sumie w pierwszej połowie zdobyli tylko 17 pkt., a Anwil o 15 więcej. I to w sytuacji, gdy na ławce szybko usiadł najlepszy zawodnik z pierwszego meczu Bartosz Diduszko z powodu lekkiej, ale bolesnej kontuzji. Miał w tym momencie 2 pkt. i 3 zbiórki.

Wówczas już było widać po twarzach koszykarzy Wilków Morskich, że są zrezygnowani i nic w tym meczu nie zrobią. I po przerwie znalazło to potwierdzenie na parkiecie. Po trzech kwartach mieli tylko 29 pkt. na koncie. Wyglądało tak, a jakby Wilki Morskie waliły głową w mur włocławskiej obrony i skutecznego ataku. Szybkie cztery „trójki” Anwilu dały ponad 20-punktowe prowadzenie.


Konferencja Anwilu po meczu.

W ostatniej kwarcie obrona Anwilu nie była już tak skuteczna, ale nie miało to żadnego wpływy na wynik. Wpłynęło natomiast na zdrowie trenera Milicica, który był bardzo niezadowolony z gry z swojej drużyny.

Cieszy coraz lepsza forma Danilo Andjusicia (4/7 z gry, 3 zbiórki, 2 asysty), który powoli może zastępować Champa Oguchiego w roli strzelca. Nie potrzeba już Dawida Jelinka (4/9 z gry, 4 zbiórki, 5 strat), który ratował swój zespół w trudnych sytuacjach. Anwil ma również inne atuty, którymi może zniechęcić rywala do walki.

Wilki Morskie znane były w lidze jako drużyna strzelców. Ale w dwóch meczach ćwierćfinałowych z Anwilem zdobyli 54 i 50 pkt. Obrona włocławian jest przekleństwem koszykarzy ze Szczecina, bo w sezonie zasadniczym też przegrali oba mecze i zdobywali tylko 54 i 63 pkt. - Strzelaliśmy znowu „ślepakami” - podsumował Paweł Kikowski.

Teraz włocławian czeka wyprawa do Szczecina na trzeci, być może ostatni mecz ćwierćfinałowy (środa, 18.00). Jeśli zagrają taką obronę, jak we Włocławku, to z pewnością będzie to finałowy mecz. Jeśli się nie uda, kolejne starcie również w Szczecinie w piątek.

Joachim Przybył

Fan koszykówki, rowerowych wypraw, historii i astronomii. Toruński (i nie tylko) sport obserwuję i opisuję od prawie 20 lat. Piszę o koszykówce, żużlu, hokeju, piłce nożnej, MMA, ale także o kibicach i sportowych zjawiskach. Dlaczego sport? Za prostotę, kontakt z ludźmi, jasne reguły i prawdziwe emocje. Na platformach Polskapress staram się odpowiadać na wszystkie Wasze potrzeby, dlatego równie ważne dla mnie są rekreacja i sport zwykłych ludzi.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.