Na ul. 3 Maja we Włocławku handel powoli ożywia się
Handel jednak pozostanie na ulicy 3 Maja? Na to wygląda. Wprawdzie wciąż wiele lokali sklepowych stoi pustych, ale sprzedawcy przyznają: dzięki pieniądzom, które włocławskie rodziny dostały w ramach programu „Rodzina. Pięćset plus” handel się ożywił.
- Widać to wyraźnie - mówi Piotr Stawicki, prowadzący sklep „Żabka” przy ul. 3 Maja. - Klienci naszego sklepu robią większe zakupy. I nie myślę o alkoholu, ale o artykułach spożywczych.
Marzena Rosiak, sprzedawczyni z punktu z lodami przy ul. 3 Maja też nie narzeka na brak klientów.
- Sprzedajemy bardzo dużo lodów, choć nie ukrywam, że najczęściej kupowane są te najtańsze przysmaki - przyznaje.
W sklepie , gdzie sprzedawana jest głównie tania chińszczyzna, po tym, jak ruszyły wypłaty w ramach rządowego programu i rodziny dostały dodatkowe pieniądze, też ruch znacznie się zwiększył. Ekspedientki (nie zgodziły się na podanie imion i nazwisk) mówią, że różnica, jeśli chodzi o sprzedaż zabawek, bielizny dziecięcej, a także artykułów szkolnych jest wyraźna.
Nie we wszystkich sklepach na ul. 3 Maja jest jednak tak dobrze. W sklepie mięsno-wędliniarskim, gdzie sprzedawane są głównie lepszej jakości artykuły, tego ożywienia nie widać.
- Owszem, mam klientkę, która dotychczas kupowała u nas na obiad jedną pierś z kurczaka, a teraz kupuje trzy, ale to rzadkość - przyznaje sprzedawczyni.
Baczni obserwatorzy życia ulicy 3 Maja zauważają jednak, że mieszkający przy tej ulicy zainwestowali też ostatnio w garderobę. - Klientki są bardziej zadbane - przyznaje jeden z właścicieli punktów handlowych. Słychać też, że dodatkowe pieniądze inwestowane są także w remonty i zmianę mebli. - Sama widziałam, jak w sąsiedniej kamienicy ktoś wyrzucał z okna stare meble, a firma transportowa przywiozła nowe - mówi pracująca przy tej ulicy Bożena Jaworska.
A więc jest szansa, że ulica 3 Maja nie umrze.